Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Jakaś banda kieszonkowców, odebranie im pieniędzy, i to z nawiązką, nie powinno być trudne.
Bóbr:
Dopiero wtedy odwrócił się do Ciebie. Miał twarz pospolitego mieszkańca miasta, jedynie te fioletowe oczy, oczy przypominające otchłań obłędu…
Po chwili wahania zaśmiał się i chwycił Twoją dłoń, boleśnie ją wykręcając. Poczułeś ból i puściłeś sztylet, a on odepchnął Cię i go podniósł. Następnie, nie przestając się śmiać, ruszył w Twoim kierunku. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Gdyby nie to oczy, to wyglądałby na typowego mieszczanina. Jednak po chwili zaatakował, a siła, szybkość i precyzja jego ciosów sprawiła, że zdałeś sobie sprawę, że nie jest on zwykłym człowiekiem. Zdążył Cię już kilka razy poharatać, ale na szczęście rany były powierzchowne i nie zagrażały Twojemu życiu.
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bóbr:
Szedł on za Tobą, ale dość wolno więc miałeś czas na dobycie broni i przyjęcie postawy. Po chwili napastnik wyprowadził proste pchnięcie na wysokości Twoich lewych żeber.
Taczka:
Czekaliście dobre pół godziny nim w końcu odzyskał siły. Ale gdy tak się już stało to od razu ruszył w jeden z zaułków. -
-