Miasto Gilgasz.
-
bulorwas
‐Niziołki i tak nie żyją za długo, a rodzice od zawsze mi powtarzali że należy chwytać się przygody, a nie zajmować się pierdołami takimi jak domowe ognisko. Poza tym ze śmiercią mam do czynienia nie od dziś.
Mówiąc to ostatnie zdanie przypomniało mu się jak rabował trupy, co bylo w sumie śmiesznym okresem życia, więc prychnął stłumionym śmiechem -
Kuba1001
Wiewiur:
‐ Drowy. ‐ odrzekł natychmiast, nawet nie pytając, o jakie potwory dokładnie chodzi.Udało Ci się wspiąć na osiem metrów, jeszcze trochę i najbliższe okno będzie na wyciągnięcie ręki.
Max:
Miałeś zarówno pochwę na sztylet jak i pochwę na miecz, jak zostało wcześniej wspomniane, więc schowałeś je tam, a tylko włócznię pozostaje trzymać w dłoni. No i tarczę.
Taczka:
//Jak zwał tak zwał.//
Uczynił identyczny gest.‐ Od kiedy przekroczyłaś pokład to nie. ‐ odparł z uśmiechem.
Bulwa:
‐ Miałeś ciekawych rodziców. ‐ odpowiedział, aby później odebrać dwa drinki, z których jeden wręczył Tobie, drugi zaś wypił duszkiem. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
‐ Nowy jesteś, nasi wprowadzą Cię w realia roboty w straży. ‐ wyjaśnił oficer, którego akurat zagadnąłeś. ‐ Na pierwszy dzień wybierasz doki czy biedniejsze dzielnice?
Taczka:
‐ Moi załoganci biegle władają kilkoma językami, właściwie mowa wspólna tu króluje, bo językiem nirgaldzkim lub staronirgaldzkim nie mówi się często.
//Jak coś to wraz z wypłynięciem przenoszę na temat ze statkiem.//‐ Przeżyłem gorsze tortury. ‐ odparł butnie.
Wiewiur:
‐ Nie wiem, jestem prostym łowcą, a nie księgą tajemnej wiedzy.Szczęśliwie było otwarte, więc wślizgnąłeś się do środka, lądując na podłodze. Pierwszym, co poczułeś, był nader miękki dywan.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Nie widzę przeszkód, abyś zaczęła naukę mojego języka.Poszukiwania jakoś szybko nie przebiegły, a to przez Orka, który jakoś wstał i rzucił się na Twoje plecy:
Max:
Więc wskazał Ci kierunek i parę innych strażników już tam idących.
Wiewiur:
Ciemno, tyle możesz stwierdzić.Ponownie takowego znalazłeś.
Bulwa:
‐ Nie wiem co im tyle zajęło, powinni być nawet przed Tobą. ‐ odparł, nieco zirytowany. ‐ I z tego co wiem, to w drużynie będą sami mężczyźni, choć nie wykluczam, że spotkasz jakąś kobietę po drodze. -
-
-
wiewiur500kuba
** Gdurb **
Ponownie podszedł do takowego.
‐ Przepraszam, ale jest ktoś taki jak łowca Drowów?** Tarn **
To przynajmniej nikt nie zobaczy jego obecności. Bogaty mieszczanin do zabicia mieszkający w tej wieży? Zaczął szukać ściany. Kiedy już znalazł chodziłby przy niej. Stawiał ostrożnie stopy, by nagle nie fiknąć ze schodów. -
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Ale to dopiero na miejscu. ‐ wyjaśnił, gdy statek odpłynął.
//Zmiana tematu, założę. Będziesz mogła zacząć, byleby nie od kontynuowania tej rozmowy :V//Rzucił się na Twoje plecy i spróbował Cię udusić, jednocześnie przygniatając Cię do ziemi.
Wiewiur:
‐ Jeśli jest, to ja nim na pewno nie jestem. ‐ prychnął.Idąc po ścianie dość szybko natrafiłeś na mebel, który może być tylko i wyłącznie łożem, całkiem sporym.
Max:
Dwaj faceci, w sumie od początku swej przygody ze strażą nie widziałeś żadnej kobiety w pancerzu straży miejskiej.
Bulwa:
//Jak Akademia, zią…?// -