Miasto Gilgasz.
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Może.
//Statek, pls.//
Bulwa:
//I prawidłowo.//
‐ Pracować z Niziołkiem? ‐ rzucił Mag, jednocześnie obrzucając Cię pogardliwym wzrokiem.
Max:
‐ Na start osiemdziesiąt, później możesz awansować i więcej zarabiać.
Wiewiur:
//;‐;//
Ćwierć litra jest niczym dla prawdziwego Krasnoluda, więc szybko obalił flachę i zadeklarował chęć ruszenia ku przygodzie.‐ Jeśli wszystkie ważniejsze osoby w tej wieży to moja rodzina to ma mnie to udobr*chać.
//Jeśli podrywacza zabije kobieta to będzie przypau.// -
-
wiewiur500kuba
** Gdurb **
Zaprowadził go do swojej kuźni.
‐ Ile dni będziesz ze mną? Znaczy ona mnie nawiedziła, i potem sobie poszła. Jeśli Ci nie przeszkadza, to proszę, rozgość się** Tarn **
// Nie pamiętam żeby był to podrywacz, ale w sumie często zapominam co w kartach pisałem i mam ochotę często to zmienić.//
‐ Ależ proszę się nie obawiać. Ja tu tylko na chwilę, z reguły nie krzywdzę kobiet, więc możesz być bezpieczna. // Tak myślę i średnio go lubię, bo nie umiem nim pisać, ale może się w końcu nauczę :V // -
bulorwas
‐Wiesz co różni człowieka od Niziołka? Niziołek mógłby ci niepostrzeżenie wykraść połowę domu, a ludzie czasem mają problem z przejściem cicho nocą po szklankę wody. Ja jak i za pewnie ty nie przybyłem tu dla przyjemności i gatki szmatki, a po grube pieniądze, więc ukryj są pogardę do mojej leniwej rasy na czas zlecenia, bo mi się nie widzi dostanie 'przez przypadek" błyskawicą podczas zlecenia, a ty chyba nie chcesz skończyć z nożem między oczami.
Powiedział z wyraźną pogardą do nowo przybyłego maga.
‐Karczmarzu, jasne piwo!
Zamówił. -
-
-
Kuba1001
Max:
‐ Jasneeee. ‐ odparł, gdy wkroczyliście do doków.
Taczka:
‐ W tym i owym miejscu.
Creepy:
//Nie, a przynajmniej ja tak uważam.
W ogóle to kiedy ruszysz tamtą drugą postać?//
‐ Cahay. ‐ odrzekł krótko. ‐ A Ty…?
Wiewiur:
//Na dobry start od nowa przeczytaj swoją Kartę, zią.//
‐ Na pewno Ci uwierzę.‐ Ja się, ku*wa, nie mieszkanie nie pisałem. Pokaż mnie no tylko gdzie spie**oliła.
Bulwę:
‐ Nawet nie wiesz na ile sposób mógłbym Cię zabić, zanim sięgnąłbyś po ten swój nożyk. ‐ powiedział z pogardą niemalże tak równą jak Twoja, może nawet trochę większą. Tymczasem przyszedł karczmarz, a z nim Twoje piwko, za które wypada zapłacić. -
-
-
wiewiur500kuba
** Gdurb **
‐ Ona chyba umie w czary, ale mogę pokazać gdzie ostatnio ją widziałem. ‐ Pokazał gdzie ostatnio ją widział.** Tarn **
// Nie, podrywacz z niego żaden. Przejrzałem tylko kawałek historii i umiejętności, wady i nic o wyrywaniu,ale może przyjrzę się później dokładniej ;‐; //
‐ Nie znam żadnej magii, więc gdybyś chciała mnie zabić, możesz to zrobić. Możesz też, chodzi za mną i zabić kiedy uznasz, że chciałbym skrzywdzić kogoś z Twoje rodziny. // Tutaj to już samemu sobie robię test na kreatywność :V // -
bulorwas
Rzucił mu 5 monet.
‐Kojarzysz może nazwę Czarne Słońce? To organizacja łącząca większość drabów, bandytów, złodziei, piratów i handlarzy czarnego rynku. Teraz połącz fakty. Nie często widuje się Niziołki zajmujące inny zawód niż cyrkowiec, rolnik, czy opiekun domu. Ta nieliczna grupa podróżujących Hobbitów to w większości banici i przestępcy. Na cyrkowca, czy rolnika nie wyglądam, w domu nie siedzę, więc opiekun odpada. Teraz połącz obie wypowiedzi i dowiesz się dlaczego lepiej mnie nie zaczepiać.
Skłamał prosto w żywe oczy Maga. Uśmiechał się, a jego wypowiedź była bardzo spokojna. -
Kuba1001
Taczka:
‐ “Mordownia.” Zawsze jest tam jakiś jeden z jego przydupasów. Od niego dowiesz się więcej.
Max:
Kobiecin było tu jak na lekarstwo, spotkane tutaj osoby to marynarze, a gdzie na statku kobieta? Przecież pecha przynosi. Poza tym nic specjalnego.
Bulwa:
Choć nie widziałeś jego wyrazu twarzy, to widziałeś oczy, a te nadal wyrażały taką samą pogardę, pomimo powolnych kiwnięć głową.
Wiewiur:
//Wspaniały opis.//
I tak właśnie Krasnolud wyruszył.‐ Wolę dać Ci szansę na opuszczenie tego miejsca w jednym kawałku. Teraz.
-
-
wiewiur500kuba
Zaczął kontynuować pracę. Mimo iż nie wierzył za bardzo w krasnoluda, chciał skończyć zamówienie na czas. Dość już go stracił przez tego potwora.
‐ Pokażesz mi wyjście? Wolałbym nie wychodzić tą samą drogą, którą tu przybyłem. // Trza liczyć na łut szczęścia, że znajdzie gdzieś jakieś inne wejście ;‐; //
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
//Hammer. I sku*wysyńska zagrywka. Jestem dumny.//
Przegapienie jej było trudne, więc trafiłeś pod jej drzwi bez problemu.
Bulwa:
‐ Ignis. ‐ odparł Mag.
‐ Eerci Etedisz. ‐ powiedział Nag.
Jedynie trzeci przybysz nie odezwał się.
Max:
Szło to opornie, ale w końcu trzeba przerwać gwizdanie i wziąć się za robotę, z racji grupki pijanych marynarzy idących z naprzeciwka i prosto na Was.
Wiewiur:
Ostatecznie dzień zbliżał się ku końcowi, zaś Ty nie miałeś właściwie nic do roboty, bo skończyłeś zamówienie, a Krasnal jakoś nie wraca.//Stary, fajtować się było trzeba.//
-