Miasto Gilgasz.
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
‐ Historia nie jest Twoją mocną stroną, prawda?
Max:
‐ No dobrze… Coś jeszcze?
CC4:
Wyczekiwanie się opłaciło, bo wkrótce poza kuflem piwa miałeś przed sobą jajecznice, dokładnie taką, jak opisywał ja karczmarz, i zapewne równie smakowitą.
Wiatrowiej:
W tym tempie zastanie Cię tu noc, jeśli nie następny dzień.
Wiewiur:
W końcu znalazłeś nieco papieru, który będzie nadawać się idealnie.Nie do końca, bo po kilku krokach poczułeś na plecach chłód stalowego ostrza sztyletu.
‐ Nie zapomniałeś aby o czymś? ‐ zacharczał Goblin. ‐ Mieszek albo życie. -
-
-
-
Konto usunięte
Zapowiada się wspaniała robota. Wrócił do domu, wyrzucił brudne ciuchy a resztę czasu do wizyty u Złotooka spędził na pracy w laboratorium. Próbował uważyć coś na swój kram, bo raczej skoków gotówki z racji skoku na gotówkę kogo innego w najbliższym czasie nie uświadczy, biorąc pod uwagę, jak wygląda sprawa z wieżą. Zajmował się konkretnie szybko działającą trucizną, czymś może mniej legalnym niż mikstury lecznicze, za to opłacalniejszym. I przydatniejszym
-
Kuba1001
CC4:
//Z graczy? Nikt. Poza Tobą? Nie wiem, może się rozejrzyj?//
Posiłek był spory, a więc i sycący, jednakże trochę Ci się z nim zeszło, nim opróżniłeś cały talerz oraz kufel.
Max:
‐ Annq. ‐ odparła i wróciła do swoich obowiązków.
Taczka:
Jego przybycie nieco Ci to utrudniało, ale gdy sam padł na łóżko, lub podłogę, i zaczął donośnie chrapać, to w końcu i Ty zasnąłeś, budząc się rankiem następnego dnia.
Wiatrowiej:
Wyprodukowałeś pięć fiolek, które można by sprzedać, choć na pewno nie na kramie… -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
Elfka prychnęła i tyle z tego było, Ty zaś spokojnie zająłeś wolne miejsce.
‐ Pięć złota. ‐ zażądał barman, wyciągając do Ciebie dłoń.
CC4:
Nikogo takiego nie było, najpewniej zlecą się później, wraz z innymi klientami. Niemniej, otrzymałeś dolewkę w zamian za kolejne dwie sztuki złota.
Max:
Po chwili dostałeś kufel pełen złocistego, pieniącego się piwka, dobrego i zimnego, do tego w przyzwoitym kuflu, w którym zmieściła się przyzwoita ilość trunku.
‐ Będzie cztery sztuki złota. ‐ powiedział karczmarz, czekając na zapłatę.
Wiatrowiej:
Udało Ci się to bez jakichkolwiek trudności lub problemów.
Wiewiur:
Też.Byli mniej więcej tam gdzie wcześniej.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
‐ Sprawdź na tablicy ogłoszeń, na kogo ja Ci wyglądam? ‐ burknął, wręczając Ci kluczyki do pokoju.
Max:
Zdecydowanie większy.
Wiatrowiej:
Klientów niewiele lub brak, ciężko Ci było ocenić, ale za to właściciel jak najbardziej był.
CC4:
Świeże powietrze pewnie dobrze Ci zrobi, zwłaszcza tutejsze, bo jest bogate w sól… Czy jakoś tak.
Wiewiur:
Zareagowali i zaczęli rozglądać się wokół, pewnie już byliby w drodze, gdyś zamiast " EEEEEEEEEE," zawołał coś konkretnego, na przykład “Straż!”Zdolność kaligrafii nie była Twoją mocną stroną, ale jakoś szło. W tym czasie Twoi towarzysze zaczęli przeglądać obóz bandytów w poszukiwaniu fantów, może wypada do nich dołączyć?