Miasto Ur

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐No, i to nazywa się pancerz! ‐ Wyszedł z domu i udał się na rynek co chwilę rozglądając się za szefem

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Dostrzegłeś go jak kupował jakieś zioła. Pewnie do swojej fajki. Miał też kilka koszy z jedzeniem i napojami.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Czekał na niego przy wejściu do domu

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Wrócił dość szybko z zakupami.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Jak ci minął dzień?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Zwyczajnie. A Tobie?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Także… Moglibyśmy pogadać o lordzie Baryxie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Przecież powiedziałem Ci o nim wszystko co wiem…

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Tak, ale chce o coś się spytać… Gdy podrozowalem do Ur, zemdlalem. Obudziłem się już w Ur. Jeden z ludzi który mnie uratował powiedział żebym pytał o lorda Baryxa. Wiesz o co chodzi?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Pewnie chodziło o to, żebyś porozmawiał z nim osobiście.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Tak, też tak myślałem. Ale czy to bezpieczne? Gdzie przebywa?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jasne, że bezpieczne. Codziennie przyjmuje wielu gości. A przebywa w swoim pałacu na szczycie wzgórza, w centrum miasta. Na pewno nie przeoczysz.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Dzięki. Udam się tam. ‐ Poszedł do pałacu Baryxa

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Jak mówił Twój szef pałac ciężko było przegapić. Znajdował się w centrum Ur na najwyższym wzniesieniu. Otoczony był niewysokim murem, a jedynym wejściem była brama pilnowana przez dwóch strażników z halabardami i w czarnych, ciężkich pancerzach i hełmach.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Podszedł do strażnika
‐Lord Baryx chciał że mną rozmawiac.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Spojrzeli po sobie po czym odsunęli się, otworzyli Ci bramę i pozwolili przejść.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wszedł do pałacu i się rozejrzał

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Droga do pałacu wybrukowana była oszlifowanymi kamieniami, wokół niej posadzono równo ściętą trawę i kilka krzaków. Widziałeś też małe fontanny i kilku ogrodników przy drzewach owocowych. Drzwi do pałacu wykonane były z dębu, a nich wisiała staromodna mosiężna kołatka w kształcie nietoperza. Otworzył Ci lokaj, a kiedy wszedłeś zamknął drzwi. Znalazłeś się w wyłożonym niebieskimi kafelkami pomieszczeniu, które było z pewnością czymś na kształt przedpokoju.
‐ Pan do Lorda? ‐ zapytał lokaj.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Owszem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ W takim razie proszę za mną. ‐ powiedział prowadząc Cię krętymi schodami w górę.