Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Wyszedł z pokoju, rozejrzał się za drzwiami, które mogły prowadzić do sypialni.
Vader: Wszystkie wyglądały tak samo. Bóbr: Dotarliście na Żerowisko. //Zmiana tematu. Ty zaczynasz. Znaczy jak dodam temat.//
Uchylał każde drzwi i sprawdzał pomieszczenie.
Same sypialnie, ale puste.
Rozejrzał się po domostwie, starał się unikać patroli.
Udało się unikać patroli. Tu raczej nic nie znajdziesz. Może by tak poszukać w innej części pałacu?
Starał się tam dostać.
Byłeś w lewym skrzydle. Najlepiej iść w prawo.
Starał się tam przejść.
Udało Ci się tam bez spotkania ze służbą i patrolami.
Rozejrzał się.
Taki sam korytarz, taka sama marmurowa posadzka, takie same pochodnie… i kroki w pobliżu. Jak na razie daleko, ale szybko się zbliżają.
Szukał schronienia. Są w pobliżu kolumny?
Kolumn nie ma, ale udało możesz ukryć się za całkiem sporą szafą. Tyko na co szafa w korytarzu?
//Nie ufam ci. Wycofał się i schował się za rogiem.
//Ale w tej szafie nic nie ma… Poza małymi, słodkimi koteczkami ;‐;// Schowałeś się za rogiem i obecnie możesz stwierdzić, że kroki nie należą do kogoś postawnej postury, ani uzbrojonego strażnika.
Czeka aż ta postać go minie, wtedy może go ogłuszyć.
No właśnie… Nie go, a ją. Kobietę w stroju pokojówki, dość młodą.
Jak ona nie zauważy Xaviera, to pozwoli jej spokojnie przejść.
I nie zauważyła. Przeszła przez prawie cały korytarz i gdy skręcała zauważyła Ciebie. Ale nie krzyczy.