Miasto Ur

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
‐ Ochrona przed koczownikami? ‐ domyślił się najemnik.
Zero:
//To postać Looty z Tobą gada. Ja pomóc nie mogę. Wkroczę jak skończysz rozmowę lub sobie pójdziesz :V//

[Kubeł1001]

Zeromus

//no właśnie wiem, ale tak przestała odpisywać w pewnym momencie :v//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//To czekaj, albo ją olej i idź sobie na miasto. Wtedy ja zaczną GM’ować.//

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Tak, tak. Nigdy nie wiadomo co za nami czyha.

[Kubeł1001]

Zeromus

//to poczekam jeszcze dwa dni//

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To kiedy ruszamy?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Choćby teraz jeśli jesteście gotów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zapłać nam dwadzieścia pięć złota teraz, zaczekaj z godzinę i jedziemy. W Minteled dasz drugie tyle.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Oczywiście. ‐ Zapłacił im 25 sztuk złota i podszedł do karczmarza. ‐ Daj karczmarzu jakieś piwo. ‐ Wampir tak naprawdę nie chciał wcale iść do Minteled. Po całej przygodzie na Zerowisku miał ochotę zabić kogoś i wypić krew.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Było to zrozumiałe, ale z pewnością nie dla najemników, którzy opuścili karczmę. A Ty dostałeś piwo i straciłeś sztukę złota.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zasiadł przy wolnym miejscu i napil się piwa.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Siedziałeś, piłeś i, nie przedłużając, minęła godzina, a najemnicy wrócili.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Spojrzał po nich.
‐Możemy ruszać?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszyscy przytaknęli.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Udał się więc w kierunku wyjścia z Ur.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Z Ur łatwiej wyjść niż wejść, więc szybko znalazłeś się poza miastem.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Odszedł na tyle daleko żeby jacyś podróżni czy strażnicy ich nie widzieli.
‐Ten tego… W która to bylo stronę do Minteled?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Najemnicy bez słowa szli w odpowiednim kierunku.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zwolnił trochę aby byli przed nim.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Niezbyt Ci ufali, więc jeden szedł obok Ciebie, a drugi z tyłu. Pozostali natomiast szli przodem.
‐ A Ty co się tak wleczesz? ‐ zapytał jeden z najemników.