Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Milczał, podobnie jak Ty.
‐To jak? Pokażesz mi <u>gdzie</u> są ci spece od magii?
‐ Obstawiam, że już tu są, albo niedługo się tu pojawią.
‐W sensie?
‐ W sensie, że nawet Magowie muszą jeść, pić i dać komuś po mordzie. A to miejsce nadaje się do tego lepiej niż inne w okolicy.
‐Rozumiem.
Rzekłeś to.
I tyle w temacie.
No i czekasz. Wypada obserwować tłum, może wyłonisz kogoś, kto wygląda na Maga.
A co innego może robić człowiek czekający?
Wiele rzeczy. Jednak, wracając do tematu, w tłumie nie było nikogo w płaszczu z kapturem czy w spiczastej czapce.
Czyli klasyków brak.
No niestety, a tak to każdy w tłumie może być zakonspirowanym Magiem, a Tobie trudno wykryć kto.
Dlatego siedzi i sprawia wrażenie, że albo na kogoś czeka, albo odpoczywa po czymś.
I siedzisz, sprawiając takie wrażenie.
Yhm, fajnie.
Wreszcie zauważyłeś jegomościa w czarnym płaszczu, który wyróżnia się najbardziej ze wszystkich.
Obserwował go.
Usiadł przy jednym ze stolików i złożył zamówienie.
Obserwował go. Miał maskę, więc nie powinien widzieć jego oczu. A głową starał się nie ruszać (A jak już, to nie mając jej skierowanej w stronę maga).