Miasto Kasuss
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
Kilka prób i nieco solidnego wysiłku, a w końcu Ci się udało.
Killer:
//Po pierwsze: Dialogi. Po drugie: Pisz tak, żebym Cię zrozumiał, bo z tej wypowiedzi nie można nawet wywnioskować czy wspominasz zielonoskóremu o swojej misji czy nie.//
Taczka:
‐ Dethan. ‐ odparł krótko i odszedł, uśmiechając się do jakiejś kobiety, zapewne ciesząc się, że już ma Cię z głowy.
Abby:
Cóż, przedstawił się jakiejś dziwnej dziewczynce i odszedł, uśmiechając się przy okazji do Ciebie. Co ciekawe, Twa nowa podopieczna nie była zwykłą osóbką, bo miała dość specyficzne uszy i zęby, jakby u Łaka, o których kiedyś słyszałaś od swego kompana.
Andrzej:
//No i na ch*j ten cudzysłów? Wypowiedzi postaci pisz normalnie.//
Dostałeś takie odpowiedzi, jakich mogłeś się spodziewać: Każdy nienawidził Nekromantów. Ciężko określić czy była to prawda, ale sam fakt wspomnienia, że to ankieta dla Gildii Magów zrobił swoje, w końcu zawsze mogli przekazać to dalej, a wtedy pechowcy zobaczyliby pod swoimi drzwiami miłych panów w białych pancerzach lub płaszczach… -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Abby, Taczka:
Cóż, wbrew pozorom nie była jakoś szczególnie brudna czy zawszona, więc to zawsze coś, ale profilaktyczna kąpiel też nie zaszkodzi.
Max:
//Daj mi znać, jak przeniesiemy ten pie**olnik do Anglii.//
Było to łatwiejsze niż jego stworzenie, choć i tak wymagało odpowiednio dużo skupienia. Ale trwonienie energii na machanie ognistym kijem wychodziło Ci jak najlepiej.
Killer:
Trafiłeś tam bez większych problemów, bo tak właściwie to wciąż na nim przebywasz…
Andrzej:
Zdobycie zapasów nie było szczególnie trudne, więc za wspomnianą sumę zdobyłeś zapas sucharów, suszonego mięsa, suszonych warzyw, owoców, wody, wina i garść jakichś przypraw, które to powinny starczyć Wam na tydzień, może kilka dni dłużej, jeśli będziecie je ostrożnie racjonować.
Jeśli chodzi o drugą czynność, to nikt nie mówił o tym głośno, ani nie chodził z plakietką “Boję się Paladynów i Gildii Magów, pomocy!,” więc ciężko byłoby Ci to określić. Ale biorąc pod uwagę fakt, że obie organizacje z reguły zwalczają zło, a to miasto je uosabia, do tego będąc tak blisko Hammer to raczej niezbyt się nimi przejmują. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Abby, Taczka:
//Tak właściwie to nie mam nic obecnie do dodania, więc kontynuujcie i czekajcie w razie wątpliwości.//
Max:
//Ech…
W sumie to co? Przewijać Ci o te trzy dni, jeśli masz zamiar robić dzień w dzień to samo?//
Andrzej:
//Jak już wiele razy mówiłem, nie jestem zwolennikiem robienia tematów na raz, które tylko zaśmiecają grupę, więc nie, obejdzie się.//
Trafiłeś tam bez problemów, w środku znalazłeś Styrica, Orka i Hobbita, a także bandę Szkieletów, choć uszczuploną o pięciu osobników, na co wskazują kupki kości przed wejściem. Twoi nieco bardziej żywi kompani mieli broń pod ręką i starali się osłaniać Maga, Ork tymczasem psioczył coś cały czas pod nosem.
Killer:
Tak jak wcześniej, widziałeś wielu Orków, ale nie tego konkretnego. Najwidoczniej nie był na tyle głupi i miał świadomość, że ktoś na niego dybie, więc siedział w swej kwaterze, a nie wałęsał się po ulicy, od tego miał pachołków.