Dekapolis
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Pierwszym, co zrobił, było ponowne uderzenie, ale nie masz pojęcia, czemu niby miało służyć, jeśli rzeczywiście miało czemuś służyć. Niemniej, chwilę później zaczął on swój monolog:
‐ Witam Was wszystkich, którzy odpowiedzieliście na moje wezwanie. ‐ odrzekł i spojrzał po wszystkich zebranych, aby chwilę później odchrząknąć i kontynuować: ‐ Ci z Nirgaldu i Verden sądzili, że to niemożliwe. Ba! Wielu z Was tu zebranych również tak sądziło! ‐ krzyknął, a później zaśmiał się, podobnie jak inni Nordowie, choć niektórzy robili to nerwowo i pod przymusem, jakby to właśnie o nich chodziło. ‐ Ale udało się! ‐ dodał i wzniósł pięść w górę, na wysokość oczu, aby chwilę się jej przyjrzeć. Później wrócił do wypowiedzi:
‐ Wszystkie największe Klany Nordów z całego kontynentu są razem. Są jednym. Jak pewnie wiecie, mój ojciec i ojciec mego ojca, próbowali zrobić to samo, lecz im się to nie udało. Jednakże mój poprzednik wykuł przysłowie. Przysłowie, które przyświecało mi od chwili rozpoczęcia jednoczenia Nordów aż do teraz. A owe przysłowie brzmi: Razem jesteśmy słabi, niczym palce jednej dłoni: Nie możemy chwycić za broń lub złożyć się w pięść. Ale wspólnie jesteśmy tym, czym być powinniśmy: Potęgą. Właśnie tak, dopiero teraz jesteśmy potęgą. Zwłaszcza, że wsparł nas Klan Topora oraz Krasnoludy Pieniącego się Kufla! ‐ po tych słowach nastąpiła głośna owacja na część tych drugich, bowiem nigdzie nie widziałeś przedstawiciela Klanu Topora, w sumie ciężko byłoby takowego przegapić…
‐ Teraz nic nie może nam zagrozić. Jesteśmy silni, silni tak, jakby chciał tego Tempus!
Tak brzmiały ostatnie słowa wypowiedzi Wulfgara, kiedy to na koniec wzniósł kufel, wypił zawartość jednym haustem i rozbił go o własną głowę, co również skrzętnie uczynili pozostali. -
-
-
-
-
-