Dekapolis
-
-
Kuba1001
Stali z tyłu, więc nie było to trudne. Widać, że albo zastanawiali się nad wstąpieniem do kolejki, albo czekali, aż nieco się przerzedzi, żeby nie czekać mamuci rok na dobrnięcie do stolika w celu zaciągnięcia się, warto byłoby dołączyć zanim ta wojna się skończy, prawda?
Był to skraj tundry pokryty grubą warstwą śniegu, więc jeśli coś się tam czaiło, to właśnie pod nim: Żeby określić, co to w ogóle jest, wypadałoby jakoś to wypłoszyć lub pozbyć się przeszkody w postaci puchowej zaspy.
-
-
-
-
Kuba1001
Po pozbyciu się śniegu ujrzałeś okrytego szczelnie skórami i futrami zwierząt, Norda, który od razu po zdemaskowaniu zrzucił je z siebie i pobiegł pędem w kierunku tundry, gnany przez bełty i strzały wystrzelone przez tych kilku żołnierzy uzbrojonych w broń dystansową w postaci kusz i łuków.
Byłeś lżejszy o te kilkanaście sztuk złota, jak zresztą zawsze, ale otrzymałeś spory kufel piwa i solidny posiłek, identyczny jak w wypadku Twoich brodatych towarzyszy, którzy zabrali się za swoje, popijając je od czasu do czasu piwem. Tymczasem kolejka zmniejszyła się o kilka osób.
-
-
Kuba1001
‐ I raczej nic dobrego z tego nie wyniknie. ‐ mruknął jeden ze stojących obok żołnierzy, a później zaklął siarczyście, gdy szpiegujący Was Nord skrył się pośród gęsto rosnących drzew tundry, skąd najpewniej od razu pogna do swoich…
Skończyliście go mniej więcej w tym samym czasie, a po przełknięciu ostatniego kęsa zauważyłeś, że kolejka jest już o wiele, wiele krótsza, bo liczy ledwie trzy osoby.
-
-
Kuba1001
Masz jej jeszcze pod dostatkiem, w końcu jedyne wykorzystane przez Ciebie dziś czary były dość słabe, mimo destrukcyjnego efektu, o czym przypominają wciąż stygnące na śniegu nieopodal truchła Yeti.
Drollo i Grollo niechętnie zwlekli się z krzeseł, ale przystali na Twoją propozycję i ustawili się w kolejce za Tobą. Gdy ostatni człowiek odszedł, a werbownik krzyknął “Następny!,” nadeszła Twoja kolej.
‐ Imię, nazwisko, wiek, predyspozycje i doświadczenie? ‐ spytał Cię człowiek piastujący stanowisko rekrutera, przyglądając Ci się znad gęsiego pióra i kałamarza pełnego atramentu, za których pomocą zapisywał dane poszczególnych rekrutów na osobnych kartkach papieru. -
-
Kuba1001
‐ Z tymi oblężeniami to nam się zbytnio nie przydasz, chyba że wiesz też jak je odpierać, bo prędzej to Nordowie zaczną oblegać nas, niż my ich, w końcu nie mają żadnych miast… Reszta przejdzie. Pytanie końcowe: Jakie są Twoje relacje z Nordami?
Jak najbardziej.
//Przewijać o te kilka dni, aż obóz i port będą gotowe, żebym mógł ruszyć z właściwą fabułą?// -
-
Kuba1001
‐ Wolę mieć pewność, że w środku bitwy nie zmienisz stron razem z informacjami, które posiadasz, więc odpowiadaj na to pytanie, bo to ono dzieli Cię od akceptacji wniosku, jasne?
Godnym podziwu było to, że w ledwie pięć dni zdołaliście zrobić tak wiele: W pełni sprawny port, przy którym mogły cumować nawet małe i średnie jednostki handlowe, wyposażony w żurawie towarowe, magazyny, siedzibę władz portowych, liczne doki i tym podobne, a także obozowisko otoczone palisadą, fosą, wałem ziemnym, ostrokołem i wilczymi dołami pełnymi kolców… Cóż, wiele wskazuje na to, że możecie ruszać na pomoc Dekapolis, ale najwidoczniej zostaliście uprzedzeni przez Nordów, gdy podczas spożywania śniadania zagrały ich rogi bojowe i kotły, a w obozie ogłoszono alarm i przygotowanie do bitwy.
-
Vader0PL
Folgar Hunderias
‐Jestem najemnikiem, robię dla was tak długo, jak mi płacicie. A Nordy nie noszą przy sobie sakiewek ze złotem, prawda?Perun Ward
Ruszył, by pochwycić swoją laskę maga i poprawić kapelusz. Udał się do reszty magów.
‐Drogie państwo, w dzisiejszym jadłospisie oferujemy przypalonego Norda. -
Kuba1001
‐ Przyjęty. ‐ powiedział strażnik, stukając pieczątką w jakiś papierek, który Ci podał. ‐ Zgłoś się z tym do ratusza. Następny!
Kilku zaśmiało się nerwowo, pozostali zachowali powagę, w końcu bitwa z Nordami to nie przelewki… Zresztą, już sypią się ku Waszemu obozowi strzały, a kusznicy, łucznicy i machiny ze środka odpowiadają, oczywiście na ślepo, tak jak nordyjscy łucznicy.
-
-
Kuba1001
Vader:
Udało Ci się zniszczyć część, acz nie wszystkie, choć wywołały one małe szkody w Waszych szeregach, ciekawiej zrobiło się dopiero teraz, gdy zauważyłeś trzy razy tyle pocisków lecących w Waszą stronę, a do tego podpalonych.Drollo i Grollo szybko ustawili się w kolejce i równie szybko ją opuścili, rzecz jasna z podobnymi świstkami w dłoniach. Chwilę później werbownik wręczył karczmarzowi nieco złota, a ten zaczął sprzątać po jego wizycie, zaś sam opuścił lokal wraz ze swymi podwładnymi.
-
-
Kuba1001
Poważnie nadszarpnąłeś swoje zasoby magiczne, jednakże prawie każda strzała została zlikwidowana, a te które, zdołały uniknąć tego losu, wbiły się nieszkodliwie w namioty czy ziemię albo odbiły od tarcz.
Zarówno Wam, jak i łucznikom oraz kusznikom kazano ustawić się za piechotą i czekać, aż ta po wyjściu z obozu zajmie wystarczająco dużo terenu, abyście mogli również go opuścić i zacząć prawdziwą symfonię zniszczenia.Byli nieco niepocieszeni, chcieli pewnie opić ten sukces, iść do ratusza i opić kolejny sukces, ale gdy uznali, że jeśli opiją go później dwukrotnie to wyjdzie na to samo żwawo ruszyli do ratusza, gdzie też kazał się Wam wszystkim udać werbownik.