Zamek hrabiego Dunu
-
-
-
-
-
Vader0PL
///2 tysiące? Więcej oferowano mi za sklepik w Gilgasz, jak grałem Abuyinem o długim nazwisku.
‐Odliczając koszty naprawy i konieczność opłacenia pracowników wychodzi na 11 tysięcy w złocie, panie. Oczywiście, ta wysoka cena jest powiązana z jakością, jaką reprezentujemy od lat, oraz z faktem, gdzie leży ta wioska. Dodatkowo, oferujemy nasze usługi w pańskich późniejszych interesach. -
Kuba1001
//Dlatego mówię, że możesz od takiej ceny zacząć. A tamci dali Ci tyle złota dlatego, że byli fagasami Czarnego Słońca, które szukało sobie miejsca do uwicia gniazdka po tym, jak wykopali ich z Gilgasz, żeby móc wrócić. Miałem Ci to przekazać kiedyś jakoś fabularnie, ale nie było okazji, bo spodziewałem się, że zawitasz znowu do Gilgasz, ale wybrałeś wielki świat.//
‐ Nie powołujcie się na wieloletnią jakość, skoro usłyszałem o Was dopiero teraz. Nie wątpię, że też chcecie mieć z tego zysk, ale nie zapłacę aż tyle. Proponuję pięć tysięcy złotych monet oraz dodatkowy kontrakt, który pozwoli Wam zarobić jeszcze więcej. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Skinął głową z radością i klasnął w dłonie, a sługa przyniósł Ci zwinięty wolumin, gęsie pióro i kałamarz pełen atramentu.
‐ To nasza umowa, gdy ją podpiszesz, otrzymasz jedenaście szkatułek, w każdej po pięćset złotników. Z kontraktem zostaniesz zapoznany później, bowiem dziś przypada pewna uczta, na którą chciałbym zaprosić tak Ciebie, jak i Twoich współpracowników. -
Vader0PL
Maurycy Septopopiel
Pokiwał głową ze zrozumieniem, jednakże już wczytywał się w umowę, by zorientować się, czy nie ma tam jakiegoś haka na niego, po czym się podpisał. Jeżeli było odwrotnie, czyli dostał to na czysto, w całości do zapisania przez niego, to napisał stosowną umowę i się podpisał. Po czym oddał słudze umowę sprzedaży, pióro i kałamarz. Oczywiście nie tak, żeby atrament uszkodził umowę. Na to nie mógł sobie pozwolić ktoś z jego doświadczeniem, to był błąd bardziej nowicjusza. -
-
-
Kuba1001
Mógłbyś przeliczyć monety, ale na oko widzisz, że są ich setki, zgodnie z umową. No i wszystkie są ze złota, nie wyglądają też na podrobione.
Hrabia skinął głową i słudzy znów odnieśli szkatułki, a ich miejsce zajęły młode i atrakcyjne kobiety, również służące, po jednej na każdego z członków Twojej drużyny, które z szerokimi i promiennymi uśmiechami odprowadzały po kolei każdego z Twoich kompanów do komnat. Jeśli chcesz o czymś pomówić z hrabią, to teraz, nim na Ciebie przyjdzie kolej. -
Vader0PL
Maurycy Septopopiel
///O ile dobrze pamiętam, to jeden ze strrażników to była kobieta. Jestem dumny z ciebie Kubuś, że otwarłeś się na akceptację L, ale GBT lepiej niech się nie pojawia…///
‐Panie? Czy można się dowiedzieć chociażby, czego dotyczy kontrakt? Czy dotyczy on naszej specjalizacji w remontowaniu podupadłych posiadłości? -
-
-
Kuba1001
Wszyscy zostaliście odprowadzeni do części mieszkalnej zamku, gdzie znajdowały się komnaty przeznaczone dla gości. Biorąc pod uwagę, że zwykle nocowałeś w zwykłych zajazdach i karczmach lub zwyczajnie pod gołym niebem, ten pokój był dla Ciebie równie luksusowy, co cesarskie apartamenty w stolicy: Duży, z dwoma przeszklonymi oknami wpuszczającymi wiele światła, obecnie zasłoniętymi kotarami. Resztę pokoju oświetlały pochodnie na ścianach i świeczniki ustawione na meblach, których było tu sporo: Kufry, szafy, stoliki nocne, szafki, stolik, dwa krzesła i tym podobne, było nawet spore lustro. Najwięcej miejsca zajmowało jednak okazałe łoże z baldachimem podtrzymywanym przez cztery zdobne kolumny. Gdy tylko zaznajomiłeś się ze swoim nowym lokum, do środka weszła ta sama młoda i urodziwa służka, co wcześniej, która Cię tu przyprowadziła, niosąc srebrną tacę, a na niej kieliszki i dwie butelki trunku, zapewne wina.