Miasto Linest

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Dalej tu jest.
Odsunął się od śladu dając miejsce myśliwemu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

On więc zaczął badać ślad, a po chwili ruszył tam, gdzie Wy wcześniej, czyli do tego głazu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Skierował się za nim mając nadzieję, że on znajdzie więcej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gestem nakazał Wam zostać w miejscu, a sam krążył po okolicy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Spokojnie czekał z lewą ręką wokoło jelca miecza.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Minął kwadrans, później dwa, wreszcie cztery, a Elfa nie widać.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Gdzie ta cholera polazła…
Pomasował się po brodzi i wstał gdyż większość tego czasu siedział.
Rozejrzał się po okolicy i w kierunku w którym poszedł myśliwy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszedł w las na północ od głazu. A nikt nie znajdzie Elfa w lesie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Jeszcze trochę poczekamy, ale moja cierpliwość powoli się kończy.
Wyciągnął miecz i wbił końcówkę w ziemię po czym zaczął nim kręcić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Czekaliście kolejne pół godziny, gdy nagle Elf wrócił, w prawicy trzymając zakrwawione ostrze, a w lewej dłoni łeb wielkiego wilka, albo i warga. Pogwizdując, rzucił Ci go do stóp.
‐ Zadowolony?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Zadowolony.
Podniósł łeb, musieli mieć dowód.
‐Wracamy, złoto dostaniesz w koszarach jak dowódca da.
Obejrzał łeb bestii.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wielki bydlak, w paszczy spokojnie zmieściła by mu się połowa Twojej ręki, kły miał wielkie, z paszczy mu je**ło, a ślepia były wyłupiaste. Prawdopodobnie jakiś wyku*wisty warg.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wolnym krokiem skierował się w stronę miasta.
‐Warg…to znaczy, że w lesie mogą gdzieś czaić się orki?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Może i tak, ale ja swoją robotę wykonałem. ‐ odparł Elf. ‐ Złoto.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wyciągnął sakiewkę i odliczył sto monet.
‐Pięćdziesiąt da dowódca, więc musisz iść z nami do koszar.
Podał mu odliczone złoto.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zabrał je i ruszył z Wami do koszar, jak chciałeś.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Gdy dotarli, a ten ponarzekał na to jak stary, zgrzybiały i obolały jest to udał się do dowódcy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafiłeś tam bez problemów. Biuro były otwarte, jego nie było, ale na stole była spora sakiewka.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

//Co Ty mnie tu za moralne decyzje dajesz? :V//
Westchnął, odliczył z sakiewki pięćdziesiąt monet i podał je elfowi.
//Gdybym poczekał to byłoby nudno.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Decyzje? :V//
No więc bestia zdechła, Elf został opłacony i… cóż, w sumie to byłoby na tyle. Możesz kończyć robotę ze świadomością, że kolejny dzień odje**łeś perfekcyjnie.