Miasto Linest
- 
- 
- 
- 
 Vader0PL Vader0PLKuba1001 pisze:‐ Ja jakoś niewyraźnie mówię czy to z Tobą jest coś nie tak? ‐ spytał strażnik, gdy pozostali już się wylegitymowali. ‐Nazywam się Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi. Jestem mędrcem i wróżbitą, astrologiem i znawcą tytoniu, Gilgasz, handlarz i sprzedaż dóbr. 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 ‐ Yyy… ‐ zdołał wykrztusić z siebie strażnik i spojrzał na starszego mężczyznę, zapewne swego przełożonego.
 ‐ Zapiszcie go Abuyin, handlarz z Gilgasz i niech spi***ala. ‐ odparł tamten i tym sposobem droga do miasta stanęła przed Wami otworem.
 Max:
 W latach, kiedy miałem własne ciało nie zapuszczałem się do ludzkich miast. A zwłaszcza do tego, bo jeszcze nawet nie było go na mapach.Potężnie wygiąłeś metalową zaporę, jaką stworzył między swoją czaszką i Twoim młotem, ale poza tym nie odniosłeś większych sukcesów. 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Max: 
 //Mógł, stworzenie tego było podyktowane potrzebą chwili, żeby coś znalazło się między Twoją bronią a jego czaszką.//Opuścić to miejsce, bo nie oferuje perspektyw i udać się gdzieś indziej. A gdzie, to już Twoja głowa, gdyż kto pyta, nie błądzi, a ja niezbyt jak mam kogoś spytać o drogę do miasta z licznymi zleceniami. 
 Vader:
 Nie przedłużając, wszelkie zasoby upłynniłeś za ładną sumkę czterystu dwudziestu pięciu monet, co wystarczy aż nadto na machiny, najemników i inne zamówienia z listy herszta bandy.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 //Co znowu?//
 Max:
 No niestety, szybki czy zwinny nie byłeś, on głupi również nie, tak więc widząc na co się szykujesz miał odpowiednio dużo czasu, aby przenieść barierę z jednej strony na drugą tak, że znów stanęła między nim a Twoją bronią.Karczma była tylko jedna, więc ciężko nie trafić, a i wybór innych lokali utrudniony. 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 //Niech Ci będzie.//
 Trzeba je najpierw znaleźć, bo zdałeś sobie sprawę, że trafienie tu katapulty może być cudem, a jeśli już to po dość wygórowanej cenie… Niemniej, znalazłeś mały warsztat wraz z przylegającym do niego magazynem. Tym, co nakierunkowało Cię, że to tutaj, była trójka żołnierzy Cesarstwa, a nie strażników, pilnujących wejścia oraz odgłos pił, młotów kowalskich i tym podobnych.
 Max:
 ‐ I to, i to się znajdzie, jeśli masz pieniądze. ‐ odparł barman, zakręcając bujnego wąsa. ‐ A widać, że złota to Ci nie brakuje…Przewrócił się i jedyne, czym osłonił się przed Twoją bronią, były jego ręce… Naprawdę trzeba mówić, jaki był tego efekt? 
- 
 maxmaxi123 maxmaxi123Arion 
 ‐ To można coś lokalnego?Gyolmir 
 Nie. I dobrze, niech się nauczy, że nie potrzeba tylko magi, aby zagwarantować sobie zwycięstwo. Teraz, chcąc to szybko skończyć, po prostu uderzyłby go solidnie pięścią, aby nic mu nie przeszkodziło, w egzekucji. Rzecz jasna cios nie miał go zabić, co ogłuszyć.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 Warto byłoby kogoś o to spytać.
 Max:
 ‐ Dwadzieścia złota. ‐ powiedział po chwili namysłu, najwyraźniej już wiedząc, co Ci podać.Ogłuszyłeś trupa, ponieważ już pierwszy cios przetrącił mu kręgosłup i zrobił z twarzy krwawą miazgę. Cóż, warto zanotować sobie w minotaurzym łbie, żeby następnym razem użyć i ociupinkę mniej siły. 
 

