Miasto Linest
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
//Ta.//
Niewiele czasu minęło, a wóz obładowany był wszelkimi potrzebnymi towarami, choć zapłaciłeś za to wysoką cenę, a ściślej mówiąc to sto pięćdziesiąt sztuk złota.
Max:
No to poczekasz, w końcu miałeś wrócić za kilak godzin, do tego do ratusza…Znaczenie znaczeniem, ale jak na człowieczka to poskładał Cię dość dobrze, przynajmniej na tyle, że nie padniesz przed powrotem do miasta, gdzie powinieneś znaleźć sobie jakiegoś profesjonalnego uzdrowiciela.
-
-
-
Kuba1001
Max:
Niestety nie.Znalazłeś kilka, zależy czy preferujesz jednoręczne, dwuręczne, o jednym ostrzu czy dwóch, tudzież takie z bajerami, jak na przykład ten o dwóch ostrzach, żelaznym grocie i kolcach do zbijania kling mieczy wroga.
Vader:
Właściwie to Twoi kompani mieli się tym zająć, więc zastałeś ich w środku. Posępne miny sugerują, że raczej niewiele zdziałali na tym polu. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Nikogo szczególnego, poza Wami i barmanem był tu też jakiś Elf popijający w rogu wino, jakiś stary miejski strażnik oraz nieco kupców i nawet kilku chłopów.
Max:
‐ Tutaj? Przecież to małe miasteczko, rozrywka jest jak zajadą jacyś wędrowni artyści, ktoś da sobie po mordzie w miejscu publicznym albo pojawią się potwory lub bandyci. A tak to nic ciekawego się nie dzieje.Zmasakrowałeś nią powietrze, ale poza tym to świetnie leży w łapie.
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Obwieszony bronią w postaci mieczy, noży, sztyletów, kołczanu pełnego strzał i łuku, odziany w charakterystyczny skórzany kaftan bez rękawów. Jeśli jest tutejszy, ktoś powinien coś o nim wiedzieć.
Max:
Cóż, czekać w tej karczmie to możesz choćby i do usranej śmierci.‐ My mamy tu jeszcze sporo nudnej roboty, więc tak, idź jeśli chcesz. ‐ odparł dowódca oddziału i wręczył Ci jakiś papierek. ‐ Daj to burmistrzowi, dowódcy straży lub garnizonu czy od kogo to zlecenie wziąłeś i nagroda z pewnością Cię nie minie.
-
-