Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Pokiwali głowami.
‐Coś odpowiedział?
‐ Tak.
‐A co?
‐ Powiedział, że dziękuje.
‐Aha. Wyszedł, i ogłosił: ‐Uczta!!!
I wielce zadowoleni poszli jeść.
Pobiegł za nimi. ‐Dzisiaj udało mi się znaleźć podpalacza. Pokazał na przywiązanego d krzyża człowieka. ‐Jakieś pomysły co z nim zrobimy?
Brak odpowiedzi.
‐Wyjął miecz, i spróbował obciąć mu głowę.
Udało się.
‐Zabierzcie ją na ołtarz. Powiedział do dwóch wojowników.
Zrobili jak kazałeś.
Borys Duum szedł w kierunku wioski, po drodze zastanawiając się, dlaczego to akurat on musi biegać od punktu A, do punktu B.
Pewnie dlatego, że był przydupasem. Niemniej, trafił w końcu do wioski.
Rozejrzał się po niej.
Kamienny krąg, a wokół niego siedem drewnianych chat krytych strzechą.
Uroczo i przytulnie. Rozejrzał się za kimś, kto mógłby pełnić tutaj jakąś władzę.
Nikt nie wyszedł. Może warto zasygnalizować o swojej obecności?
To byłoby głupie. Stał więc, prezentując swoją zaje*istość. Ktoś w końcu go zauważy.