Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Dwie okazałe sztuki, sam byś opierdzielił na raz ledwie pół lub jedną trzecią jednego. Samiec i samica, jak możesz się domyślić ze swojej pozycji.
Wycelował w samca, uwzględnił wiatr, a następnie wystrzelił w mózg.
Padł martwy, drugi dzik natychmiast zerwał się do ucieczki, uprzednio kwicząc żałośnie.
Przeładował kuszę i spróbował ponownie.
Spudłowałeś haniebnie i tyle widziałeś drugiego dzika.
‐Psia ku*wia mać.
‐ Dobry strzał, wodzu. ‐ powiedział jeden z wojowników, tak jakby w ogóle nie zauważył tego pudła, gdy drugi poszedł w kierunku owego, świetnie ustrzelonego, dzika.
‐Oskórować i zabrać mięso. Kości‐Jak chcecie. Ja jeszcze poluję.
Chwycili za noże i bez słowa przystąpili do dzieła, zostawiając Ciebie i Twoje polowanie sam na sam.
Szukał śladów większej zwierzyny.
Nie ma tutaj nic większego od dzika, a przynajmniej tak wskazują ślady przy wodopoju.
A szkoda, niedźwiedź by się przydał.
No niestety, dzik musi wystarczyć. Choć miśki pewnie też gdzieś są, ale nie tutaj.
Gdzie są miśki, tam jest wku*wiony Ork Destylator. Mniejsza, szukał kolejnych śladów dzików.
Żadnych poza tym, którego zabiłeś i tym, który spie**olił.
Trochę mał mięsa, szukał innych śladów.
Zające, sarny, jelenie, lisy i mniejsza zwierzyna.
Dobra, tropił jelenie.
Owe tropy poprowadziły Cię wgłąb lasu, gdzie dostrzegłeś jednego, dość młodego, samca.
Wycelował i postarał się go trafić.