‐ Nie. Nie wadziliście. Ale Twoi ludzie zabili moich wysłanników. Nie mieli broni. Dałem im ultimatum. Nie wywiązaliście się. Teraz Ojciec Niebo i Matka Ziemia dadzą Wam zasłużoną karę, a Wasze ciała rozdziobią wrony!
‐Ja żadnych posłów nie… Ja go zatłukę, zamorduję, zasieczę, łeb ukręcę., nogi z rzyci powyrywam, rozerwę na strzępy tą żmiję przeprzydłą. Mnie pół roku tutaj nie było, mój zarządca wszystko pilnował. A kiedyście posłów wysłali?
‐Mnie nie osądzaj, yulko mego zarządcę. 2 tygodnie temu byłem z Mrocznej Puszczy. Nikogo nie spotkałem. Dogadajmy się i osądźmy tego zbrodniarza. Według naszego prawa winnym jest śmierci.
///Kuba, w następnym ruchu zabij moją postać.
‐Wszyscy mają ponieść karę za zbrodnię jednego? Winny jest ten, kto uczynił a nie ten, kto nie mógł nic zrobić albo też nie zrobił.
Pokazał kilka miejsc na mapie.
‐Na północy są wężowe rozpadliny. Pełno w nich jadowitych węży. Na wschodzie są nieprzebyte bagna. Kilku moivh przyjaciół wsiąkło. Na południe jest jezioro łez. Na zachodzie jest pradawna puszcza. Ja się tutaj wychowałem.