Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Jak zwykle siedział w swym hełmie i pancerzu, obecnie zajęty ostrzeniem broni. ‐ Witaj. Cóż Cię do mnie sprowadza?
‐Tym razem tylko zwrócić książkę.
‐ A przeczytałeś ją chociaż?
‐W całości.
‐ Jestem pod wrażeniem. ‐ powiedział i odłożył osełkę, by sięgnąć po książkę.
Oddał mu ją do ręki. ‐Nic trudnego. Jestem szaleńcem, ale na tyle cierpliwym, by ciągle czytać to samo.
‐ Kiedyś, gdy będziesz godzien, otrzymasz inną.
‐To brzmi jak podpucha. Czy ty znowu mi każesz mi czekać na coś, co się nie wydarzy?
‐ Nie tym razem.
‐Warte odnotowania.
‐ Na pewno. Niedługo ruszam na misję, nie będzie mnie prawdopodobnie kilka tygodni.
‐Życzę powodzenia.
‐ Ty bądź gotów w razie czego, być możesz wyruszysz ze mną, choć nie zależy to ode mnie.
‐Raczej nie byłbyś zadowolony.
‐ To znaczy?
‐Z mojego towarzystwa.
‐ Pracowałem z gorszymi.
‐Cieszy mnie to bardzo.
‐ Niby czemu? Bo Ciebie uznam wtedy za bardziej wartościowego?
‐Wątpię.