Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//Usunąłem. Pisz.//
‐Wiem, dlatego ci najemnicy pójdą przodem.
‐ Niech będzie. Kiedy ruszamy?
‐Jutra, z rana.
‐ A jest szansa na jakieś wynagrodzenie?
‐Tak.
‐ Ile? ‐ zapytał równie krótko jak Ty wcześniej odpowiedziałeś.
‐Już się wytarguję o odpowiednią sumę dla każdego.
‐ Oby tak było. Byłem dziś w kuźni i widziałem wspaniały miecz. Do walki i szpanu.
Kiwnął głową. ‐Powiedz, że ma go ostawić na zaplecze, kupisz go sobie.
‐ Świetnie. Jakieś inne dane na temat misji?
‐My robimy za przewodników, oni załatwiają swoje i nam płacą.
‐ Ale pewnie wszystko się spieprzy. Jak zwykle…
Spojrzał na niego z uniesioną brwią. ‐Nie zawsze, wizyty u tego od orków wychodzą całkiem dobrze.
‐ Ale nie zawsze bywało tak różowo.
‐Masz rację, jednakże powinniśmy sobie poradzić.
‐ W to nie wątpię. ‐ odparł krótko po czym skierował się do wyjścia. ‐ Idę po ten miecz. Zaraz wrócę. ‐ powiedział wychodząc.
Kiwnął głową.
Wrócił po chwili do pokoju. ‐ Miecz zamówiony.
‐Dobrze.