Miasto Hammer
-
Kuba1001
‐ Niech będzie… Odejdź. Ktoś ze służby wskaże Ci kwaterę. Czekaj tam na moje rozkazy, Magu Dante.
Opuściłeś je bez większych problemów. Tylko… gdzie teraz?
Miasto jak to miasto, niezależnie czy jakieś malutkie, czy tak wielkie jak Hammer, miało wartowników pod bramą, w tym wypadku Paladynów.
‐ Imię, nazwisko, statu społeczny, miejsce pochodzenia i cel przybycia do miasta? ‐ spytał jeden, wraz z kompanem zastawiając Ci drogę i uniemożliwiając prześlizgnięcie się obok. -
-
Kuba1001
Nikt Cię nie zatrzymał, a więc bez problemu opuściłeś salę tronową. Służby też było pełno, a więc zagadanie do kogoś o wskazanie drogi również problematyczne nie jest.
//On już wie, co się stało w Ruhn, a więc idzie tam czy do innego miasta?
Bo jak coś to muszę w końcu ten temat założyć ;‐;//‐ Czyj posłaniec? ‐ spytał Paladyn, podejrzliwie unosząc brew. ‐ I jaką wiadomość?
-
-
Kuba1001
//Sprawdziłem, najpierw byliście w Ruhn, później Hammer. Czyli czekasz na nowy temat, zacznę jak założę.//
‐ Czy masz coś przeciwko przebadaniu Cię Magią Światła przed wejściem? ‐ spytał Paladyn, gdy już przyswoił i zaakceptował te dane. ‐ To rutynowa procedura, którą poddajemy każdego, ale jeśli odmówisz, to musisz odejść.
Służący pokiwał głową i ruszył w stronę jednych z drzwi, do których zapukał i zostawił Cię przed nimi, samemu wracając do obowiązków.
-
-
-
-
Kuba1001
Prosta komnata i nic takiego nie zawierała, a więc pod tym względem możesz czuć się tu w miarę bezpiecznie.
Szło nawet nieźle, ale mówieniem o “latach służby” nieco ich zdziwiłeś, ale o wiele lepiej podziałał tekst o Magii Mutacji i rzeczywiste wykrycie czym Ty w ogóle jesteś: Obaj natychmiast dobyli mieczy i zaatakowali, jeden oburęcznym pchnięciem w okolice Twojej klatki piersiowej, drugi zaś zamachem z lewej do prawej na wysokości głowy.
-
Vader0PL
Niziołek
Idioci. Czyli szeregowcy. No cóż, nie zamierzał ich zabijać, więc wykorzystując wytrzymałość pancerza odepchnął ich od siebie i odwracając topór przygotował sobie pałkę do obrony.
‐Durnie! Podnosicie ręce na Baszala Vallohra, byłego Elfa i Paladyna, dowódcę 41 oddziału uderzeniowego “Klif”, który walczył z pierolonym Lordem Demonów! Jedenaście jeanych lat minęło, a wy mnie traktujecie już jak wyrzutka?! Gdzie do cholery są sir. Rodiolo i Goodwin, że pamięć o tym zginęła?!Ślepiec
Co nie znaczy, że się wyśpi. -
Kuba1001
Mania prześladowcza zawsze w cenie, czyż nie? Czy może jego pańskie plecy nie przywykły do prostego sianka, skóry i futer?
Może i nieco namąciłeś im tym w głowie, ale nie osiągnąłeś więcej niż kilka sekund oddechu, gdy przetwarzali te fakty. Później natarli znowu, w identyczny sposób jak poprzednio.
-
Vader0PL
Niziołek
‐Nie zamierzam z wami walczyć, ale posunę się do zranienia was, jeżeli zaatakujecie ponownie. Kto to widział! Atakować posłańca sojuszników!
Wykorzystał ponownie wytrzymałość pancerza, lecz tym razem odskoczył i przygotował się do samoobrony.
‐Gdybym był wrogiem, to już wykonałbym jakiś atak, wy ślepi wykonawcy idei.Ślepiec
To pierwsze raczej. -
Kuba1001
No to szykuje się nader rozrywkowe zadanie.
Mimo Twych słów znów zaatakowali, obaj cięciami zza głowy, ale zamiast spotkać się z Twoim pancerzem, klingi mieczy zwarły się z drzewcem wielkiego młota dwuręcznego.
‐ Odstąpcie. ‐ powiedział właściciel broni, a Paladyni niezwłocznie wykonali jego rozkaz i uklęknęli, aby odejść, gdy odprawił ich machnięciem ręki. Właściwie spośród wszystkich żyjących Paladynów tylko dwóch miało taki autorytet pośród Srebrnej Dłoni, a Ty stałeś oko w oko z jednym z nich ‐ Wielkim Wicemistrzem Zakonu Paladynów Srebrnej Dłoni, Hagen Goodwin.
‐ Mów. ‐ powiedział krótko, opierając się na swoim młocie, którego głowicę postawił na ziemi. ‐ Byle szybko, zawsze świerzbią mnie ręce, gdy widzę jakiegoś Mutanta, Nieumarłego, Demona czy Maga Ciemności. -
Vader0PL
Ślepiec
Sprawdził dokładnie swoje łoże.Niziołek
‐Jeżeli będziesz chciał mnie zabić, to wyzwij mnie na pojedynek. Lecz to później, gdyż mam poselstwo… do ciebie, z tego co widzę. Miło widzieć że masz takie stanowisko.
No cóż, ciężko było mu powstrzymać się przed odnowieniem kontaktów.
‐A jedenaście lat temu byłeś z Rodiolo równy doświadczeniem i stanowiskiem. Bądźmy szczerzy, tamte polowanie na Lorda Demonów nie poszło zbyt dobrze.
Podał mu zwój z pieczęcią Góry. -
-
-
-
-
-