Forteca Paktu Trzech
-
-
-
-
Kuba1001 Vader:
Wraz ze swoją towarzyszką, nowym uczniem, zwierzątkiem czy czym tam ma być ten cały Wrona oraz resztkami Waszej niegdyś wspaniałej armii, dotoczyliście się do bram potężnej twierdzy Paktu Trzech.
//Jeszcze dziś albo jutro zmienię nazwę i opis tego tematu, bo nie ruszałem ich chyba od chwili powstania, a nie zestarzały się godnie.// -
-
Kuba1001 Miałeś dwieście Nieumarłych, gdy stąd wyruszałeś. Z setki kościanych łuczników czy dziewięćdziesięciu Zombie nie przetrwał żaden, a z piątki Wampirów jedynie jeden wrócił, krzywiąc się co chwila przez rękę w prowizorycznym opatrunku, wykrzywioną pod nienaturalnym kątem. Piątka Liszy miała się dobrze, żaden nie odniósł nawet obrażeń, o co było nietrudno, trzymając się z tyłu. Wszystkie Mutanty zostały wyrżnięte do nogi. Najemnicy i inni lojaliści Paktu Trzech walczący dla niego z bronią w ręku zostali przetrzebieni, z pięćdziesięciu wróciło szesnastu, z czego tylko kilku nie odniosło obrażeń i mogło stawić się na służbę choćby zaraz. Jedynie Demony nie odnotowały strat, wojska cesarskie nie miały nic, co mogłoby im zagrozić, więc oba Gladiusy, para Valvariusów i Demon Ognia miały się dobrze, nie licząc tego, że porażka zirytowała je pewnie na tyle, że mogą niedługo wrócić do Pustki. Zresztą, dziwne, że w ogóle tu z Wami wróciły.
-
Vader0PLMało. Jeżeli będzie musiał wyruszyć na kolejną bitwę, będzie musiał otrzymać dodatkowe środki, chociażby żeby pełnić rolę przywódcy jakiejś małej grupki należącej do ważniejszego generała. Obecnie jednak pozostało mu czekać na rozkazy, które do tej pory jeszcze się nie pojawiły, chociaż Wampirzyca powinna wiedzieć, że na nie czekał. Albo po prostu go ignoruje, jak to zazwyczaj kobiety miały w zwyczaju, kiedy pojawiał się w okolicy.
-
Kuba1001 Też dowodziłeś, choć na mniejszą skalę, ale jednak, więc nie powinieneś uchylić się od odpowiedzialności, jaka na Ciebie prędzej czy później spadnie. Mimo to, masz chyba nieco czasu, choćby po to, aby zaopiekować się swoim podlotkiem, byłbyś w końcu tragicznym nauczycielem, gdyby coś zeżarło go pierwszego dnia.
-
Vader0PLBeliar “Kruk” Erererere
W sumie to nie odbiegałoby to od rzeczywistości, gdyż jego pierwszego psa zjadł większy pies, już bardziej powiązany z Pustką. No cóż, mówi się trudno. Też nie warto unikać nieuniknionego. Jeżeli nadal była tutaj Wampirzyca, to się do niej zwrócił.
‐Pora chyba zdać raport.
Mówiąc to zsiadł z konia, nakazując Wronie pozostanie na nim. -
-
-
Kuba1001 Maszerowaliście wysokimi, długimi i, nawet jak dla Was, upiornymi korytarzami fortecy, zatrzymując się ostatecznie przed wielkimi wrotami, których pilnowała para gwardzistów, plugawych Mutantów, wielkich na prawie trzy metry abominacji, w czarnych pancerzach i hełmach zakończonych ostrymi szpikulcami, widać było jedynie ich czerwone oczy i trupio blade dłonie zaciśnięte na dużych, prostokątnych tarczach i berdyszach, przy pasach mieli też jednoręczne młoty bojowe. Jeden charknął coś do drugiego, jakby próbował mówić w jakiejś obcej mowie, i obaj otworzyli Wam drzwi, którymi mogliście dostać się do komnaty głównego dowódcy wojsk Paktu Trzech, osoby numer cztery w całej organizacji, generała Tertekana.
-
Vader0PLBeliar “Kruk” Erererere
No i pięknie, no i wspaniale. W sumie to na chwilę uznał, że lepiej byłoby, gdyby demony z zemsty za porażkę zabrały go do Pustki. Ale i tak już tutaj stał, a i uciekać nie było sensu, więc powierzył swoje życie artefaktowi, który miałby go uratować w chwili śmierci i tutaj pozostał, oczekując na generała Tertekana. -
Kuba1001 Tak właściwie to powinieneś chyba wkroczyć do środka, jak to zrobiła towarzysząca Ci Wampirzyca, bowiem najwidoczniej generał czekał w środku i im dłużej stoisz w progu, tym bardziej zwiększasz szansę na to, że będziesz musiał wykorzystać swój artefakt, gdy ten potężny Mutant swoimi czterema rękoma skręci Ci kark. W najlepszym wypadku.
-
-
Kuba1001 Ogromna sala, w której się znalazłeś, już na pierwszy rzut oka wyglądała na komnatę tego budzącego grozę Mutanta. Czemu? Na stojaku naprzeciwko wejścia wisiały elementy jego zbroi płytowej, zaś ściany pokrywały różne rodzaje oręża, jakiego używał, bądź różnorakich trofeów po zabitych wrogach, nie wyłączając spreparowanych głów. Uzupełniały to zastawione księgami, zapewne o dawnych wojnach czy ogólnie pojętej sztuce wojennej, szafki oraz wielki stół zasłany różnorakimi mapami, nad którymi pochylał się sam generał Tertekan.
-
-
Kuba1001 Po ukłonach generał zaczął się w Was wpatrywać, a po chwili rzucił krótko i beznamiętnie:
‐ Raport.
‐ A więc, o wielki generale Tertekanie, nasza misja… ‐ zaczęła Wampirzyca, nim pomyślałeś, że mógłbyś ją w tym wyręczyć, ale Mutant machnął prawymi rękoma z zirytowaniem.
‐ Twoją wersję dobrze znam. Wysłuchałem już tylu raportów, że teraz sam potrafiłbym przemienić każdą moją porażkę w zwycięstwo, gdybym musiał tłumaczyć się z niej Paktowi. Ale nie muszę, bo ja nie przegrywam. ‐ warknął, kładąc szczególny nacisk na trzy ostatnie słowa. ‐ Chcę go usłyszeć od niego. -
Vader0PLBeliar “Kruk” Erererere
Odetchnął głęboko, głównie po to, by głos mu się nie załamał.
‐Wielki generale Tertekanie, odnieśliśmy porażkę w naszej misji. Chociaż udało się doszczętnie zniszczyć Gibelest i przez lata nikt tam się ponownie nie osiedli na większą skalę, to nadal nasze wojska odniosły zwycięstwo tylko nad cywilami i strażą miejską. Regularna armia przetrzebiła nasze szeregi i zmusiła do odwrotu, co Cesarstwo umocni w przekonaniu, że będą w stanie odpierać nasze ataki. Podejrzewam, że jeżeli dojdzie do kolejnego ataku, to będzie trzeba się liczyć z tym, że wojska mogą nie zniszczyć żadnego miasta, natomiast staną od razu do walki z przygotowanymi do tego obrońcami. -
Kuba1001 ‐ I co? ‐ zapytał, ale nie Ciebie, tylko Wampirzycę. ‐ Było tak ciężko powiedzieć prawdę? On się nawet nie spocił. A teraz zejdź mi z oczu.
Gdy Twoja towarzyszka wyszła, równie pełna wściekłości na to poniżenie jak i ulgi, że Mutant jej nie zgładził, Tertekan odwrócił się ponownie do Ciebie.
‐ Jakimi siłami dysponowało tam Cesarstwo?