‐Małe świnki, wiecie i tak, że otworzę te drzwi!‐ Zaśmiał się, po czym zaczął wykonywać zamachy toporem w drzwi by je jakoś porąbać, spojrzał też przez jakąś szczelinę o ile jakąś zrobił.
No to skoro raczej nie miał nim za bardzo pola do popisu z zamachami to postarał się je jakoś złapać dłonią i przyciągnąć je silnym ruchem ręki bliżej szczeliny by być może żołnierz wpadł łbem na drzwi.
‐Ja tylko grzecznie chcę was załatwić i zabrać wam całe wasze jedzenie i wodę, a wy co?‐ Wyrzucił ten mieczyk z rąk, po czym wrócił do rąbania drzwi siekierą.
‐Oto Neragan!‐ Zaśmiał się wchodząc z toporem w ręce przez szczelinę w drzwiach oraz rozejrzał się z miejsca po pomieszczeniu, starał się też obronić jakoś o ile miałby otrzymać jakiś cios lub coś byłoby w niego rzucone/wystrzelone.
Wykonał zatem półksiężycowe cięcie swoim toporem odganiając ich od siebie, po czym wyciągnął swój drugi topór.
‐Panowie, jeszcze tu mamy sporo świeżej krwi, śpieszcie się albo sam wszystko zabiorę!
‐Uparci ci ludzie, cenię to sobie.‐ Zamiast bronić się przed trójką to postanowił rzucić się na jednego z nich w międzyczasie broniąc się względnie swoim toporem przed pozostałą dwójką.
‐Możecie serio się poddać i dać zabić, przynajmniej będę mógł tym szybciej stąd iść.‐ Powiedział tym razem biegnąc na dwójkę by zaatakować ich toporami.