Przełęcz Martwego Orka
-
-
Rafael_Rexwent
Bierze na cel dwóch najbliższych Orków, w których wystrzeliwuje wąskie, lecz skoncentrowane pioruny, tak by miały szansę na przebicie wrogów na wylot i porażenia Orków biegnących nieco za “celami”. Po czym za pomocą magii powietrza unosi się w powietrze na jakieś pół metra w górę i odlatuje w lewą stronę około dziesięciu metrów, cały czas gotowy do uniknięcia wrogich pocisków, bądź ataków.
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
** ‐ Wyzywam najsilniejszego z was na pojedynek! ** ‐ woła Aver swoim donośnym głosem, przy okazji kręcąc młynka mieczem. W oczekiwaniu na ruch wroga bierze kilka głębszych wdechów i czeka. Jeśli Orkowie zignorują wołanie, to broni się, starając się zabijać precyzyjnymi paradami i cięciami.
-
-
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
Aver wyczekał, aż Ogr się jeszcze nieco przybliży, by nie marnować sił na miotanie błyskawicami z dalekiej odległości. Kiedy wyczuł, że nadszedł już czas postanowił ruszyć do przodu, jednocześnie miotając w hełm Ogra skumulowane błyskawice, które mają go oszołomić. Jak akcja magiczna się powiedzie to wyskakuje w górę wspomagając się Magią Powietrza i stara się wbić miecz prosto w oko Ogra.
-
Kuba1001
Potężne wyładowanie trafiło go prosto w czerep, rzecz jasna nie zabiłeś go tym, Ogry to twarde sztuki. Od razu po magicznym ataku zaczął wymachiwać na ślepo swoją maczugą, tylko cudem Cię nie trafiając. A “na ślepo,” ponieważ już po trafieniu przyłożył wielką łapę do twarzy. Dzięki temu Cię nie trafił, ale jednocześnie wbiłeś swój mieczyk w jego dłoń, nie czyniąc tym wielkich szkód.
-
-
-
Rafael_Rexwent
Plugastwo jeszcze się trzyma. Czym nieco irytuje bo powinno szczeznąć w piachu wraz z resztą zdradzieckiej bandy. Aver szybko rozgląda się wokół za jakimś uskokiem, pniem, czy przeszkodą terenową na jaką mógłby podpuścić Ogra by te upadł i sobie głupi ryj rozwalił mówiąc kolokwialnie.
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
Ogr zaczyna wkurzać. Bardzo wkurzać. A zły Aver jest niczym burza. Majestatyczny, szybki i groźny. Wykorzystując dotąd wypracowaną mierną bo mierną przewagę wysokości próbuje jeszcze raz wskoczyć na grzbiet Ogra, który ‐ jak Mag ma nadzieję ‐ jest jeszcze oszołomiony po poprzedniej błyskawicy jaką dostał prosto na ryj. Trzeba zakończyć ten pojedynek. Jak przeciwnik spróbuje zamachnąć się uzbrojeniem to w locie Aver stara się naciąć/przeciąć jego kończynę przy jednoczesnym uniku.