Kres Nadziei
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Byli tam przedstawiciele wszelkich znanych ras, od ludzi i Elfów, przez Orków i Gobliny, aż po Nagi. Poza nimi miałeś nieco Łaków, Ogry, Trolle, Wilkołaki, zdziczałe Wampiry, skromną liczbę Demonów, nieco Mutantów i Nieumarłych oraz bardziej znane bestie, w rodzaju wilków, niedźwiedzi, lwów czy tygrysów.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Orkowie wycelowali długie piki, włócznie i halabardy w drzwi, podczas gdy dwójka zajęła się odsuwaniem zamków i skobli w drzwiach, a gdy te stanęły otworem znów usłyszałeś ryk.
‐ Yyy… Karmił go któryś? ‐ zapytał jeden z Orków swych współplemieńców.
‐ Gdzieeeee tam. ‐ odrzekł jeden, najwidoczniej w imieniu wszystkich.
‐ A, no to będzie wesoło. ‐ powiedział ten pierwszy i przeszedł przez drzwi, poszło za nim dwóch innych, a sześciu utworzyło wokół Ciebie całkiem szczelny kordon broni, pancerza i testosteronu, co powinno powstrzymać większość bestii, które możesz spotkać w środku. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zaśmiał się krótko i jego wojowie znów otoczyli Cię kordonem, gdy weszliście głębiej. Zauważyłeś, poprzez prześwity w zbrojach swych towarzyszy, jak Wilkołaki kulą się pod ścianami, obgryzają jakieś kości lub gryzą kraty. Te ostatnie były pacyfikowane mocnymi ciosami pięści dowódcy orkowej straży. Dalej były Wampiry, lecz jeszcze bledsze, wychudzone i z obłędem w oczach. Większość wyciągała w Waszym kierunku dłonie przez kraty, ale gdy jeden z Orków uniósł halabardę do pokazowego ciosu, tamci natychmiast cofali się do swych cel.
Po tej krótkiej wędrówce trafiliście pod drzwi, których pilnował nie zastęp Orków, a te dziwne stwory przypominające cienie‐zabójców, jakie już spotkałeś. Na żelaznych wrotach był napis, a głosił on:
Me eksperymenty udane lub nie. Wchodzicie na własną odpowiedzialność, głupcy
Bezpośrednio pod nimi narysowano równo pięćdziesiąt białych czaszek z skrzyżowanymi piszczelami, co może sugerować, jak skończyła większość gości.