Siedziba Gildii Magów
-
-
-
-
Kazute
Stwór zostawił tak cenne klejnoty w przypadkowym miejscu, do którego zawitał? Wspominał też o jakiejś misji, której nie wykonał… Czy ma to coś wspólnego z zadaniem Elfki i jej towarzyszy? Kobieta stwierdziła, że to możliwe, po czym schowała rubiny do kieszeni, tej samej, do której schowała kartkę i nożyk. Po tym wciąż rozglądała się, czy aby na pewno znowu nic się nie czai w pobliżu. W końcu była na warcie.
-
-
-
-
Kazute
Kiwnęła głową i pomyślała chwilę nad odpowiednim doborem słów. Nie miała zamiaru kłamać, jednak gdy kobieta już miała odpowiadać, zawahała się. Po kolejnej chwili w końcu odpowiedziała, odwracając swoją twarz po to, by spojrzeć na swojego towarzysza, tylko odrobinę skrępowana przez jego nagły dotyk.
‐ Jakiś dziwny stwór się tutaj pojawił… ‐ zaczęła, opowiadając wszystko ze szczegółami. Takimi szczegółami jak to, że Podróżnik bez pytania poczęstował się gulaszem. -
-
-
-
-
-
-
-
Kazute
Postanowiła interweniować, nim przeszliby do ewentualnych rękoczynów. Jeszcze tylko tego przy tej kłótni brakowało. Dlatego też jeśli stali naprzeciw sobie, Elfka magią starała się odsunąć ich od siebie na kilka metrów. Potem weszła między nich, ziewając.
‐ Może mi ktoś wytłumaczyć, o co ta cała kłótnia?
Jeśli nie stali obok siebie, po prostu to powiedziała, przerywając kłótnię. -
-
Kazute
‐ Przeważnie żadna ze zwaśnionych stron nigdy nie prosi o interwencję ‐ odpowiedziała dobitnie. Swoją drogą, postąpiła nieco wbrew swojej spokojnej naturze, ale wolała jednak, może faktycznie trochę chamsko się wtrącić. ‐ Więc? Stało się coś? ‐ dodała, opierając lewą dłoń na swoim biodrze, równocześnie wędrując spojrzeniem to z Elfa na Worgena, to na odwrót.
-
-