Chatka oraz poletko i chlewik Orka Gorukka
-
-
-
-
GrandAutismo
‐O cholera.
Pobiegł po kosę by mieć jakąś broń na to coś lub kogoś. Przecież nie będzie się nawalać z tym czymś lub kimś na gołe pięści. Nie jest rycerzem by bić się na pieści. Gorukk pierwsze co zrobi to wbije kosę pod żebra by taki delikwent sobie na pewno umarł a Gorukk odszedł spokojnie od miejsca zdarzenia z nowymi fantami. -
-
GrandAutismo
Pobiegł teraz do świń swych. Gdyby zastosował zasadę, że najpierw działa a później myśli to może świniaki by żyły. Może. Nie powiem, że coś takiego mogłoby się nie zdarzyć. Ale to coś co teraz gryzie najpewniej kości świń mogło by zarżnąć jego. Teraz oczywiście też może zarżnąć, ale jest mniejsze prawdopodobieństwo, że coś takiego się stanie.
-
Kuba1001
Gdy wybiegłeś na zewnątrz, świnie się już uspokajały. Najczarniejszy scenariusz, o którym pomyślałeś, się nie spełnił. Prosiaki żyły, ale gdy przeliczyłeś wszystkie trzy razy, aby mieć pewność, że się nie pomyliłeś, zdałeś sobie sprawę, że dwóch z nich brakuje. Odkryłeś też ślady krwi prowadzące wgłąb lasu.
-
-
-
-
Kuba1001
//Przestań pisać w ten sposób. Napisz po prostu, co zrobił, co wziął i przestań przedłużać, bo ja nie mam zamiaru rozwlekać całej akcji na więcej postów, niż to konieczne.//
Raczej niewiele więcej, nie ma zwyczajnie potrzeby, aby obładowywać się na czas tak krótkiej podróży, która zajmie Ci pewnie kilka godzin, łącznie z załatwieniem wszystkich spraw. -
-
Kuba1001
Mijając kilka sąsiednich gospodarstw rozsianych w okolicach głównego traktu, dotarłeś wreszcie do największej z okolicznych wsi, na którą ludzie mówili Ozimów, choć sam nie wiedziałeś dlaczego. Tutaj, poza wieloma drewnianymi, krytymi strzechą chatami, chlewami, kurnikami, zagrodami, oborami i szopami, znajdowała się też chata sołtysa, który miał władzę nad całą wioską i okolicznymi, pojedynczymi gospodarstwami.
-
-
Kuba1001
Ta wyróżniała się spośród innych jedynie nieco większymi gabarytami i jeleniem porożem zawieszonym nad drzwiami. Sołtysa znalazłeś poza domem, w ogrodzie, gdzie pielił swoje grządki, ale gdy tylko zobaczył, że masz do niego jakiś interes, przerwał pracę i oparł swoje postawne, jak na ciężko pracującego chłopa przystało, ciało na motyce.
‐ O co chodzi, Gorukk? ‐ zapytał. Ciekawe czy znał imiona wszystkich chłopów w swoim sołectwie, czy Ciebie kojarzył dlatego, że nie byłeś człowiekiem, a Orkiem? -
GrandAutismo
Nie teraz mu zaprzątać się taką błachostką skąd sołtys znał jego imię.
‐No a ppproszę pana!
Machnął tutaj dłonią.
‐Bydle mi świnię zaje**ło do lasu i tera to pewnie znów wróci i się roztrwoli i może kolejne gospodarstwa padną ofiarą tego stwora. Przydałoby się wynająć kogoś lub pójść z widłami i ukamieniować to coś. -
-
-
Kuba1001
Sołtys zmarszczył brwi, niepewny, co powinien uczynić. Chyba Twoja argumentacja zaczęła do niego powoli trafiać, ale przerwał Wam jeden z chłopów, który do Was pobiegł.
‐ Sołtysie! ‐ krzyknął, wyraźnie przejęty. Widziałeś, że był zmachany, chyba biegł tu spory kawałek drogi przy niezłym tempie. ‐ Sołtysie, nieszczęście! Chaty na skraju lasu, przy trakcie!
‐ Co z nimi? ‐ zapytał równie zdezorientowany, co zirytowany mężczyzna.
‐ Zabici, sołtysie! Wszyscy! Kobiety, dzieci, mężczyźni! Wszystkich strzałami przebili! -