Miasto Axer

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Głównie o jednostkach wroga, ale nie chcieli tu wracać. To chyba zrozumiałe. Przeżyli tu piekło.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Oczywiście że to zrozumiałe, jak daleko nam do celu ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dwie, góra trzy godziny.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Spodziewamy się jakiegokolwiek oporu po drodze ?‐ uśmiechnął się lekko rozmyślając nad pokazem swych umiejętności przed armią

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Prawdopodobnie nie. Czasem kręcą się tu tylko małe patrole Goblinów. Nie stanowią dla nas zagrożenia.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ W takim razie wszystko powinno pójść zgodnie z planem .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Tak. Już blisko. ‐ powiedział, a Ty rzeczywiście wyczułeś pewną zmianę. A dokładnie zapach zgniłych zwłok zmienił się na jakiś kwaśny odór, bliżej Ci nieznany. Thane również go poczuł, bo skrzywił się lekko.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Zdarzało mu się czuć już niezbyt miłe rzeczy więc starał się ignorować to i wyglądać przy poddanych jakby nie robiło to na nim żadnego wrażenia .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czujesz ten kwaśny odór, Panie? To pot Goblinów. Jesteśmy blisko.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Zastanawiałem się czy nie zaprząc tej podłej rasy do pracy gdy już wygramy, ale ten pot zmienił moje zdanie ‐. mruknął ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Niewolnictwo? Wasza wysokość tryska dziś pomysłami. ‐ powiedział Thane z lekkim rozbawieniem.
Po chwili jeden z Białych Gwardzistów podszedł do Was i zasalutował.
‐ Panie! Wejście na tereny Goblinów na pół kilometra przed nami. Wysłać zwiadowców?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Oczywiście, potrzebny nam rekonesans w takiej wyprawie . Tylko postarajcie się działać cicho i nie mieszać w walki .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zasalutował i odszedł na przód formacji. Po chwili zobaczyłeś jak kilku Krasnoludów biegnie dość szybko w kierunku przejścia. Po chwili zniknęli Ci z oczu w wszechobecnym mroku.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Czekał więc nie zagadując do Thane, złapał tylko za swoją piersiówkę i pociągnął z niej łyk .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Alkohole Krasnoludów były zawsze najlepsze. Przynajmniej dla Krasnoludów. Tymczasem wrócili zwiadowcy i byli w komplecie. O dziwo. Zamienili kilka słów z jednym Białym Gwardzistą i jeden z nich ruszył w Twoim kierunku.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Gdy żołnierz podszedł i zapewne pozdrowił go spytał .

‐ Jak ma się sytuacja ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ukłonił się i zaczął zdawać szybki raport:
‐ Przed nami małe wzgórze dogodne do obrony, a na dole spore osiedle Goblinów. Nie widzimy zbyt wielu żołnierzy. Są tam głównie cywile, ale natrafiliśmy przynajmniej na sześć innych wejść, a może być ich więcej. I każdym mogą przybyć posiłki.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Czy to jest nasz główny cel ? Te miasto do którego się kierujemy ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Cóż… Nie wiemy nic o innych miastach, ale pewnie jest ich więcej. Mimo to, tylko do tego mamy przejście i prawdopodobnie zajmując je zdobędziemy bazę wypadową do dalszej ekspansji.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Baza wypadowa byłaby głupim pomysłem . Okopalibyśmy się i dali goblinom okazję do kontrataku . Proponuję taktykę której całkowicie się po nas nie będą spodziewać . Zdobywamy miasto, niszczymy je i idziemy dalej, wydaje mi się iż gobliny nie przemyślały tego iż będziemy szybcy a raczej niczym ruchoma twierdza powolni .