‐No to gramy cicho, aż nas nie zobaczą, wtedy już na całego zaczynamy.‐ Powiedział, po czym udał się w okolice jaskini chowając się za ścianą, spróbował wyjrzeć i może kogoś zobaczyć w środku.
Postarał się nasłuchiwać odgłosów, które miałyby jednoznacznie świadczyć o pozycji przeciwnika, a następnie mniej więcej w owym kierunku zacząłby zmierzać.
Było to aż za łatwe, bo miałeś tylko jeden, rzadko skręcający, korytarz. Trafiłeś co prawda an kilka odnóg, ale były małe i było tam cicho oraz ciemno, więc mało prawdopodobne by ktoś się tam chował.
‐Maskarada się kończy, bądźcie gotowi.‐ Rzekł tworząc w dłoniach dwa pioruny kuliste, a dookoła swojego ciała spore metalowe odłamki, które miały wokół niego krążyć i przyjmować różnorakie ataki.
Mogą też siedzieć w jednym miejscu i czekać, aż ktoś wejdzie w pułapkę. No, ale trzeba było to sprawdzić, a więc udał się przed zakręt i lekko wychylił swoją głowę, by zobaczyć czy rzeczywiście się ktoś tam skrył.
Bandyci, w przeważającej liczbie były Krasnoludy, ale widziałeś też Elfy, ludzi, Gobliny i Orków. Nikt Cię nie zauważył, gdyż byli zajęci jedzeniem, piciem, rozmową, śpiewaniem, słuchaniem muzyki i tym podobnymi rozrywkami.