Tak się składa, że na nic nie trafiłeś, ale i nie miałeś innej drogi, chyba że nabrałeś ochoty na wspinaczkę po urwistych zboczach i skręcenie sobie karku.
Początkowo musiałeś się wspinać, lecz później skręciłeś na zachód i schodziłeś coraz niżej. Zatrzymałeś się dopiero tam, gdzie Twój ptak, czyli pod sporą jaskinią nieopodal szlaku.