Miasto Axer
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Maszerowaliście kilka godzin, aby wkrótce schronić się w jaskini na półce skalnej, nieopodal traktu, skąd mieliście doskonałe pole widzenia na gościniec. W środku zauważyłeś, że bandyci już nieco w tym fachu siedzieli, bo jaskinię (za pomocą prostych, drewnianych drzwi zbitych z elementów wozów i karoc) podzieli na zbrojownię, spiżarnię, jakieś puste pomieszczenie i główną izbę, gdzie (sądząc po wyposażeniu w postaci paleniska, skór, futer i reszty) jedli, spali i odpoczywali.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kilku Orków zareagowało natychmiast i stłoczyło się na skalnej półce.
‐ Załatwisz gnoja stąd? ‐ spytał Vrogak.
‐ Da radę, szefo. ‐ odparł Zorn i przyklęknął, ładując swoją kuszę. ‐ Jak dostanie w środek łba to stawiacie mi chlanie w karczmie. Dobres?
‐ Ta, a tera strzelaj. ‐ mruknął zielonoskóry, zapewne wiedząc jak skończy się dla niego ten zakład. -
-
-
-
Kuba1001
Vrogak i Zorn również, reszta została. I w sumie dobrze, bo teraz pewnie leżałbyś na dole z pogruchotanymi kośćmi, gdyż noga obsunęła Ci się na śliskiej od deszczu skale i tylko szybka reakcja jednego z Orków uratowała Ci życie, bo chwycił Cię w ostatniej chwili. Niemniej, po tej małej eskapadzie we trzech stanęliście na ziemi. Zorn zaczął rozglądać się wokół, w razie gdyby jeździec miał towarzystwo, Vrogak wziął się za przeszukanie trupa, a Tobie pozostaje chyba tylko zabranie stąd konia lub przeszukanie juk przy siodle.