Miasto Axer
-
-
Kuba1001
Nikt nie przeszkadzał Ci w dekapitacji potworów, miałeś więc teraz te dwie głowy i martwe cielsko nieco dalej, które również możesz o nią skrócić. Całkiem nieźle, jak na początek, ale to chyba trochę za mało, jeśli brać pod uwagę, że Krasnoludy płaciły tylko dziesięć złota za jeden łeb, prawda?
-
-
-
-
Kuba1001
//Otóż nie tym razem.//
Ponownie minąłeś trupa najemnika, który służył Ci teraz za drogowskaz, i przyświecając sobie mieczami, wkroczyłeś w coraz ciemniejsze, niższe i wilgotniejsze tunele. Maszerowałeś ledwie kilka minut, gdy usłyszałeś kolejne ryki Burgundów z naprzeciwka, którym musisz stawić czoło, bo na zaskoczenie ich nie ma raczej większych szans. -
-
-
-
Kuba1001
O dziwo, choć definitywnie potwory zmierzały w Twoim kierunku, a od konfrontacji dzieliło Was właściwie wyjście zza zakrętu tunelu, Burgundy nie zostały zaatakowane. Sądząc po ich rykach, szczęku oręża i nieprzyjemnych dźwiękach, które zwykle wydają miecze czy topory zagłębiające się w ciało, przecinające mięso, skórę i kości, ta grupa padła łupem innych najemników.
-
-
Kuba1001
Wychodząc zza zakrętu rzeczywiście dostrzegłeś cztery zmasakrowane Burgundy, a nieco dalej ich pogromców. Z ich mieczy wciąż ściekała krew pomordowanych stworzeń, która pokrywała też ich nagie kości czy elementy pancerza, przeważnie pordzewiałego i starego. Patrzyli się na Ciebie z typową dla Nieumarłych tępotą, choć nie do końca mogli, w końcu nie mieli oczu, ale puste oczodoły… Szkielety wahały się, zdziwione, tylko chwilę, a nim Ty mogłeś się choćby porządnie zastanowić, skąd znalazły się tu pomioty Nekromancji, cała trójka uniosła broń i równocześnie zaatakowała.
Miałeś o tyle szczęścia, że tutaj korytarz był dość wąski, przez co jeden z Nieumarłych musiał pozostać w tyle. Dwaj pozostali zaatakowali niemalże równocześnie, jeden cięciem na wysokości brzucha, a drugi pchnięciem wycelowanym w Twoją szyję. Gdyby spróbowali wziąć zamach znad głowy, ich miecze uderzyłyby najpewniej w kamienne sklepienie tunelu. -
-
Kuba1001
Blok się powiódł, tak jak zresztą wszystko i Twoja klinga wbiła się głęboko w czaszkę Nieumarłego, a ten po chwili rozsypał się na pojedyncze kości. Jednakże w tym czasie drugi Szkielet zdążył wstać i ponownie zaatakował, a miejsce tego zniszczonego zajął ostatni. Ci dwaj działali o wiele bardziej zsynchronizowanie, gdy pierwszy wykonał zamach na wysokości Twojej szyi, chcąc poderżnąć Ci gardło albo odciąć głowę, drugi trzymał miecz w pogotowiu, w pozycji obronnej, gotów parować ciosy, które wymierzysz w niego lub jego kompana. Choć sam nigdy nie widziałeś żadnych Nieumarłych w akcji, to z opowieści, które usłyszałeś, nie wynikało, aby walczyli tak dobrze, zgodnie i efektywnie.
-
-
Kuba1001
Strąciłeś czaszkę Nieumarłego, która potoczyła się gdzieś w mrok tuneli. Jego bezgłowe ciało upadło chwilę później i rozpadło się na pojedyncze kości. Również drugiego oponenta trafiłeś, ale ten cios nie zrobił na nim wrażenia, nie miał przecież narządów wewnętrznych, które mógłbyś w ten sposób uszkodzić, więc przekrzywił nieco czaszkę, jakby zdziwiony, i również Cię pchnął, celując w okolice pach czy żeber.
-
-
-
//Ekhem.//
-
Dużo Burgundów zabili? Jeśli tak, to wezmę ich łup. Dostanę za te głowy niemało pieniędzy. Nie wiem co myśleć o kościotrupach, mało wiem o nekromancji i tym podobne. Może to szkielety krasnoludów pracujących w tej kopalni? Zgłoszę to gildii górniczej. A czy te szkielety miały jakieś ładne miecze?