‐Osobiście podziwiam takie jednostki, które potrafią doskonale wszystkim zarządzać i utworzyć coś takiego mając na początku niewiele… No to jak kapitanie, bierzmy się do roboty.
Ledwo co wyszliście z portu, a zatrzymała Was spora grupa uzbrojonych po zęby krasnoludzkich żołnierzy, choć tylko kilku ruszyło ku Wam. Reszta wolała siedzieć na wozach do transportu akwamarynu lub popijać z kufli i manierek.
‐ Dostaniemy tu też marynarzy i jakiegoś kronikarza z dworu Księcia, koniecznie chce zabrać się z nami. Więc, póki co, macie godzinkę wolnego, chłopaki.