Miasto Hunder
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bilo:
//Cieszem siem.
A tak w ogóle, zanim odpiszę… Ten wątek na walkę z przygłupim Olbrzymem, który chce Ci odebrać koronę się piszesz czy niekoniecznie (uprzedzam, że to chodzi o wątek postaci Wiewiura, kilka stron do tyłu się zaczął)?//
Wiewiur:
‐ No ta, niby prawda. ‐ mruknął strażnik, bowiem w całej historii brodatego ludu można wymienić tych królów, którzy otrzymali władzę od swych starzejących się następców na palcach dwóch lub jednej ręki, inni zdobyli ją podstępem, wpływami, łapówkami lub starym dobrym toporzyskiem we łbie rywala.
‐ Ale że co? Ten Olbrzymo tu na nas idzie? Na miasto?
Max:
‐ Właź, ku*wa, a nie się z pukaniem pie**olisz. ‐ odrzekł ze środka krasnoludzki głos o niskim brzmieniu. -
wiewiur500kuba
‐ Znaczy, póki co nie wie gdzie jest Król, więc ten ktoś tutaj przyszedł. Nie wiem kto to, bo musiałem się ulotnić. Byłem w okolicy, by zabić tego Olbrzyma, ale zauważyłem kogoś w tej jaskini, więc postanowiłem się przyczaić. // Ciekawi mnie czy czegoś nie pochrzaniłem ;‐; Najwyżej trafi do lochów, bądź straci głowę :V //
-
maxmaxi123
A no tak. To krasnolud. Pomyślał, jakby to miało wszystko wyjaśnić. Bo w sumie wyjaśniło. Wystarczył dzień lub dwa, aby wyrobić sobie o nich opinię. Następnym razem musi zapamiętać. Chociaż w sumie liczył też na ludzi. Przecież nie muszą tutaj mieszkać. Mogą tutaj być okresowo. W końcu wszedł, podszedł do biurka i położył papier.
-
-
Kuba1001
Bilo:
//Jak się zgadasz to spoko, czekamy na Wiewiura.//
Wiewiur:
‐ Kogo żeś zauważył?
Max:
Siedzący za biurkiem Krasnolud przypominał Ci nikogo innego jak rasowego pirata: Czarna przepaska na prawym oku, drewniana lewa noga, prawa ręka zastąpiona przez stalową protezę, najpewniej napędzaną Magią. Kapitan był zajęty wypełnianiem jakichś papierów leżących na stole za pomocą wolnej ręki, jednakże znalazł czas, żeby rzucić okiem na papier i Ciebie.
‐ Więc chcesz się zaciągnąć, ta? ‐ spytał, odkładając pióro i rozsiadając się wygodniej. -
-
-
-
-
wiewiur500kuba
‐ Nie słyszałem wszystkiego, ale pewne jest, że namieszał mu w głowie. Wiecie, wychwalał tego Olbrzyma, by ten go polubił i potem opowiedział mu o tym. Nakłonił go chyba tym, że będzie miał tyle olbrzymek ile będzie chciał, jakoś tak. Wiem tylko tyle, że Olbrzym się zgodził. Potem ten człowiek powiedział, że pójdzie się upewnić, czy Król jest w Hunder, i wtedy ja uciekłem. Oczywiście poszedłem powiadomić odpowiednie osoby, bo w walce to się słabo sprawdzam, a mało kto chciałby walczyć z kimś, kto namieszał Olbrzymowi w głowie.// Ciekawi mnie, czy ta historyjka ma jakieś dziury :v //
-
Kuba1001
Max:
‐ Na dni bez wody, alkoholu i jedzenia w gębie, na dni bez snu, na dni pełne deszczu, wiatru i mrozu, na dni pełne niebezpieczeństw i ciężkiej pracy. Rekiny to tylko dodatek. ‐ wyjaśnił kapitan z uśmiechem, ukazując żółte, a właściwie to złote, zęby.
Wiewiur:
‐ Ku*wa, to trzeba postawić straż przy bramie. ‐ powiedział jeden ze strażników i natychmiast pobiegł, by się tym zająć.
‐ A jak ten facet wyglądał? ‐ spytał drugi, zapewne profilaktycznie sądząc, że może on już być w mieście.
Bilo:
I tak w końcu ruszyliście w morze, ku kolejnej przygodzie!
//Zacznę na miejscu jutro, przy okazji edytuję opis tematu.// -
-
-
-
-