Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//W pierwszym rzędzie Orków. To chyba logiczne.//
//Nope .‐.// Wiec podszedł do 1 rzędu orków.
//Ech…// Ustawiłeś się tam.
Czekał na wyruszenie.
No i wyruszyliście.
Szedł z armią.
//Kontynuujesz w… A z resztą dowiesz się w swoim czasie.//
‐ Nie oddalaj się ode mnie .‐ stwierdził mówiąc do dziewczyny, po chwili zastanowienia dodał . ‐. Tak właściwe to chodź tu .
Od razu zatrzymała Was dwójka Orków w czarnych pancerzach, hełmach z przyłbicami, z mieczami u pasa i halabardami w ręku. ‐ Czego? ‐ burknął jeden.
Zakrył dziewczynę swoim płaszczem i dopiero odpowiedział . ‐ Mam dość interesującą sprawę do obgadania z kimś kto tu dowodzi . Otóż temu miejscu zagraża bardzo potężny mag zbierający armię .
Zakrył dziewczynę swoim płaszczem i dopiero odpowiedział .
‐ Mam dość interesującą sprawę do obgadania z kimś kto tu dowodzi . Otóż temu miejscu zagraża bardzo potężny mag zbierający armię .
‐ Przykro, ale wszyscy poszli na wojnę.
‐ Hm… w takim razie będę musiał dopaść go samemu . Ale nie ma jakichkolwiek pomocników ?
‐ Większość poszła na wojnę, ale możesz ich złapać na pograniczu Verden i Plugawych Ziem. Jest tam jakieś miasto. Powinieneś trafić.
‐ Więc i tam ruszę…‐ po czym mruknął do siebie ‐. I cholera musiałem się przez te bagna pie**olić…
‐ Martwe Bagna? Wytrwały i odważny z Ciebie sku*wysyn. ‐ powiedział Ork.
‐ Dla zemsty na tym magu o którym mówiłem przeszedłbym i przez czeluści demonów .‐ wypowiedział zaciętym głosem ‐.
‐ W takim razie powodzenia. Miasto jest na zachód stąd, jakieś dwa dni drogi. Jak się sprężysz to może mniej.
‐ Więc ruszę .‐ jak powiedział tak zrobił, skierował się na wschód i utrzymywał tępo . nadal jednak dając noce dziewczynie żeby mogła odpocząć ‐.
W końcu dotarłeś do lasów w pobliżu miasta. //Zmiana tematu.//
Korgak zmierzał w kierunku Czarnej Góry na swym majestatycznym rydwanie wraz ze swoją armią. Zanim ork ruszy na wielkie grabieże, musi dozbroić swe oddziały. ‐ Jeboć łożycie! Nie będo płacił pośrednikom. Sam pojadę i se kupio co chco!