Miasto Trenten

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Całkiem miło z Twojej strony, ale wolałbym nie. ‐ powiedział karczmarz i wzruszył ramionami. ‐ Nie lubię jak ktoś mi w kuchni grzebie, chyba że jest zatrudnionym tu kucharzem, więc albo zjesz coś gotowego, albo pójdziesz szukać przygód z pustym żołądkiem, proste?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Jasne, rozumiem. Dobra, dawaj tą jajecznicę i kiełbasę, przynajmniej będziemy mieli energię.

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

‐ O! ‐ Ożywił się Nawłoć ‐ To mi daj owoce i chleb, lubię takie zestawienie! ‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dwanaście złota dla Ciebie i pięć dla Ciebie. ‐ powiedział karczmarz, wskazując kolejno na Ghytę i Nawłocia, później zaś przyniósł temu drugiemu nieco owoców i pół bochna chleba, zaś po chwili z kuchni dało się słyszeć ciche pogwizdywanie i dźwięk oraz zapach smażonej jajecznicy.

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

Zajął się jedzeniem.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Usiadła i czekała, wyraźnie zachmurzona

[Kubeł1001]

Kuba1001

Radio:
Zdołałeś uporać się ze swoim jedzeniem akurat w tym samym momencie, kiedy Twoja towarzyszka dostała swój posiłek.
Wiatrowiej:
Otrzymałaś to, co zamówiłaś, czyli pół pętka kiełbasy oraz sporą porcję jajecznicy na boczku z dodatkiem cebuli.

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

Rozsiadł się w krześle, cicho brzdękając na mandolinie. Czekał na Ghytę.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Z upodobaniem pochłonęła swoją porcję, po czym podeszła do nawłocia
‐Ruszamy? ‐

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

‐ Jeszcze jak! ‐ Wstał od stołu i zasunął krzesło.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐I co się tak cieszysz, to nie będzie piknik tylko poważne zlecenie. Chodźmy.‐ Ghyta starała się pochować uśmiech. Wyszła z karczmy i zaczęła szykować konia

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

‐ Właściwie, to jest taka sprawa, że musielibyśmy jeszcze zajść na targ, bo wiesz, moja oślica niedawno wyzionęła ducha i jestem bez transportu. ‐ Bezradnie rozłożył dłonie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Po tak nędznym śniadaniu nastrój Ghyty nie był dobry do wysłuchiwania podobnych rewelacji. Popatrzyła krzywo na barda**‐…sama jestem oślica, że się zgodziłam wziąć… Dobra, ruszamy na targ po osła. **

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

Uh, jego towarzyszka coś nie w humorze. Definitywnie nie warto podejmować decyzji po alkoholu. Ruszył w kierunku targu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Odnalazłeś go bez trudów, jak to dobrze, że większość miast w Elarid, które odwiedziłeś, jest zbudowana na podobnym planie…

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

Od razu począł rozglądać się za osiołkiem. Żeby tylko trafił się jakiś spokojny!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Hodowla zwierząt w górach czy na bagnach była dość problematyczna, że nie znalazłeś tu ani osła, ani konia, ani żadnego innego zwierzęcia mogącego pełnić rolę wierzchowca.

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

//Jurek, weź coś napisz, ja nie mam pomysłu//

[Kubeł1001]

Konto usunięte

**‐Wspaniale… Dobra, słowo się rzekło, trza go dotrzymać. Wskakuj, spróbujemy we dwójkę na moim wierzchowcu ‐**Ghyta miała zaciętą minę i upór w oczach

[Kubeł1001]

Radiotelegrafista

Przestraszył się nieco tych emocji w oczach towarzyszki. Może lepiej było w ogóle nie przychodzić do tego miasta? Niemniej, słowo się rzekło. Wdrapał się na konia.