Mroczna Puszcza
-
-
-
-
Kuba1001
Czekała na Was tam niespodzianka w postaci kilkudziesięciu zbrojnych wartowników, a mianowicie Rogatych Demonów. O ile Paladyn i Inkwizytorzy wzięli na siebie większość ciężaru starcia, to trzy potwory przedarły się i ruszyły na Waszą dwójkę oraz Hobbita i Elfa (nie opętanego Drowa, tamten też walczy).
-
-
-
Kuba1001
Kazute:
Demon próbował odbić ją głowicą swojego młota, co ostatecznie sprawiło, że ją stracił. Gdy tak stał i patrzył się ze zdziwieniem na pewien ubytek w swojej broni, nie zauważył Hobbita, który szybko podbiegł do niego i roztrzaskał mu czaszkę buzdyganem, aby później wycofać się do reszty.
Vader:
Cóż ta grupa poczęłaby bez Ciebie? Plecy czyste, front zaś wręcz przeciwnie, może wypadałoby jednak jakoś pomóc? -
-
-
Kuba1001
Kazute:
Skończyło się podobnie, ale tym razem Demon nie trwał tak długo w osłupieniu i zdołał zablokować cios buzdygana Hobbita, a później chwycić jego samego za szyję, powalić i zacząć dusić. Elf nie ma jak mu pomóc, jest zbyt zajęty walka z uzbrojonym w młot bojowy Rogatym Demonem.
Vader:
Każda pomoc się przyda, zwłaszcza jeśli Elf toczy ciężką walkę, a Hobbit jest na skraju śmierci. -
-
-
Kuba1001
Vader:
Udało Ci się, ale co z tego, skoro potwór padł już martwy?
Kazute:
Miecz gładko przebił się przez jego czaszkę, wchodząc uchem, wbijając się w mózg, i wychodząc drugim uchem, co rzecz jasna doprowadziło do śmierci delikwenta, acz nie pomogło to wiele Hobbitowi, gdy cielsko masywnego Demona spadło na niego, przygniatając go do ziemi. -
-
-
Kuba1001
Kazute:
Udało Ci się to z pomocą Elfa, w końcu byłaś wątłej postury, a Demon swoje ważył… Tak czy inaczej, udało Wam się, a Hobbit żył, choć był ranny i nieprzytomny, co automatycznie eliminowało go z dalszej wyprawy no i sprawiało, że ktoś musiał się nim zająć, czyli został dodatkowym balastem… Ponadto straciliście jednego z członków drużyny, gdy opętany rubinowym wisiorkiem Niziołka Drow ocknął się z uroku i spróbował zabić stojących najbliżej Inkwizytorów, co skończyło się dla niego śmiercią, gdy ciśnięty przez kogoś oszczep wbił mu się między łopatki i przeszedł na wylot. Tym, który zabił Mrocznego Elfa był nie kto inny, jak Worgen, Czarny Kieł, który właśnie teraz dołączył do Was, porzucając walkę w szeregach innych Worgenów i Minotaurów.
Vader:
Po licznych perypetiach (przedstawionych wyżej)? Jak najbardziej. -
-
-
-