Mroczna Puszcza
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Kapłani i kultyści byli martwi bądź uciekli, więc miałeś wolną rękę na eksplorację jaskini, zwłaszcza że byłeś Drowem i skradanie wychodziło Ci świetnie, a reszta była zbyt zajęta mordowaniem się wzajemnie… Po kilku minutach odnalazłeś drobną sadzawkę, najpewniej jakieś ich święte miejsce, ale woda to woda, prawda?
Kazute:
Nie byli to wymagający rywale, zabiłaś ich około dwóch tuzinów, z czego dwa lub trzy zwykle ginęły od jednego ciosu miecza… Problemy zaczęły się w chwili, gdy zaszarżował na Ciebie Chochlik Ognia, uprzednio doprowadzając do samozapłonu, a dzierżące broń ramię zdrętwiało i nie było zdolne do użycia w walce, jedynie zwisało bezwładnie, choć wciąż trzymało oręż. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kazute:
No cóż, miecz wcale taki lewitujący nie był, ponieważ Magia Krwi twardo trzymała go w miejscu, czyli zaciśniętej dłoni, więc bez pozbycia się kłopotliwego Chochlika Krwi nic zrobisz nic w tym guście, a przynajmniej nie bez potencjalnego uszkodzenia palców lub ręki.
Vader:
Udało Ci się. -
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Na Żywiołaka nie wystarczy, ale tak, całkiem sporo.
Kazute:
Zajęty inkantacją zaklęcia Chochlik Krwi nie miał jak zareagować, zaś Chochlik Ognia był uziemiony, więc tylko patrzył, jak ostrze wbija się w czaszkę jego kompana. W chwili śmierci uciążliwego Demona odzyskałaś panowanie nad całą ręką. -
-
-
-
-
-