Plugawe Ziemie
-
-
-
-
-
-
-
-
PanSzakal
‐ To było kiedy jeszcze byłem wojownikiem Księstwa Orków. Na wyprawie łupieżczej zgubiłem topór i wyskoczyło na mnie 14 ludziów. ‐ przerwał na chwilę by zjeść trochę potrawki. Przęknął i wznowił historię ‐ Wszyscy paskudni i uzbrojeni. Łudzili się że mają ze mną szanse i dźgali mnie ze wszystkich stron włóczniami. Nawet wtedy się wystraszyłem że już po mnie, ale jeden z nich podszedł ze blisko. Wtedy chwyciłem go za nogę i wywijając jak maczugą trzaskałem nim jego kompanów. Za każdym zamachem słyszałem gruchotanie kości i tarcz. ‐ opowiedział pasjonującą lecz zmyśloną historię i zabrał się do dalszego pałaszowania swej potrawki.
-
-
-
Kuba1001
Problem z nimi był taki, że wciąż nadciągali nowi chętni. O ile wyposażenie ich w broń i tym podobne nie było trudne, bo sami zwykle mieli własną, a do tego Horda podpisała kontrakt z Goblinami z Czarnej Góry, to można liczyć na kolejne dostawy lada dzień. Z prowiantem też dawaliście sobie w miarę radę, mimo iż to Plugawe Ziemie, to cały czas dało się coś upolować, niektórzy żartowali też, że w razie czego możecie zjeść najsłabsze Gobliny. Miejsc do spania też było niewiele, z reguły każdy kładł się tam, gdzie mógł, tylko nieliczni mieli ten przywilej, aby zamieszkać w namiotach, a to tylko ze względu na swoją wysoką rangę bądź łut szczęścia, najzwyczajniej dotarli tu jako jedni z pierwszych.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Chłopy! ‐ krzyknął dowódca, gdy pojawił się po kilku chwilach, mierząc Was wzrokiem. ‐ Dzisiaj to my, i kilka innych oddziałów, mamy opuścić obóz i iść na polowanie… Horda napi**dala na żołądkach, dlatego potrzeba nam świeżego mięska. Jakbyście spotkali koczowników to nie róbcie nic, chyba że zaatakują pierwsi, jakbyście wiedzieli jakąś karawanę, to łupcie bez pytania o zgodę. Pytania?
-
-
-