Podmrok
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Może i jej nie zmiażdżyłeś i nie było to Twoje najlepsze zabójstwo w życiu, ale i tak wystarczyło, aby pozbawić Trolla życia. Zauważyłeś, że Twój kompan również sobie radzi, zabijając podobnie kolejne monstrum. Sądząc po zwłokach innego Trolla w pobliżu, to był już jego drugi.
Szakal:
Goblin mówił prawdę, co nie było zbyt częste u przedstawicieli tej rasy, i po chwili rzeczywiście znaleźliście się u kresu podróży, w małej jaskini, gdzie płynął leniwie podziemny strumień, rosły wokół niego jadalne grzyby, a resztę powierzchni zajmowały wyciosane z kamienia chaty, wieże i fragmenty muru. Nie zauważyłeś, gdzie udała się reszta, Tobie rozcięto jedynie więzy na nogach i poprowadzono, w asyście dwóch zielonych debili, do najokazalszego kamiennego budynku, najpewniej chaty lokalnego wodza. -
-
-
Kuba1001
Szakal:
O dziwo, tuż przed wejściem straż pozbawiła Cię więzów i wepchnęła do środka, samemu zostając na zewnątrz. Chata mogła mieć kilka pomieszczeń, ale było w niej na tyle ciemno, że mogłeś tylko iść przed siebie, trafiając ostatecznie do jednego z pokoi, gdzie palił się ogień: W środku pomieszczenia, w palenisku, i w pochodniach na ścianach. Dostrzegłeś, że niewiele tu mebli, głównie takich prostych i topornych, bo i z kamienia. Poza tym widziałeś głównie tron, a na nim Goblina w szatach bogato zdobionych skalpami, palcami, uszami, gałkami ocznymi i tym podobnymi, których chyba musiał być hybrydą, owocem związku Orka i Goblina, gdyż łączył w sobie najgorsze cechy wyglądu obu ras, ale wszystkich swoich kompanów na pewno przewyższał siłą czy wytrzymałością.
‐ Skavenom się wojny zachciało, co? ‐ zapytał na wstępie i zaniósł się okropnym rechotem. ‐ Mało swoich problemów macie?
Vader:
Trzeba to nadrobić! -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Zdołał, ale wtedy poczułeś dziwny odór i jakby zrobiło się ciemniej… Wtedy też zdałeś sobie sprawę, że inny Troll stanął właśnie nad Tobą i najpewniej zaraz spróbuje Cię złapać lub zmiażdżyć.
Szakal:
Przez chwilę wciąż miał na twarzy ten grymas gniewu, najpewniej myśląc, że kłamiesz, ale po chwili rysy mu złagodniały i nawet się uśmiechnął, choć wyglądało to bardziej upiornie niż radośnie.
‐ A za co Was wygnali, rybeńki? Nie chcecie się zemścić? -
-
-
Kuba1001
Szakal:
‐ Powiedz, gdzie ta Twoja wioska, jakich ma wojowników… Powiedz wszystko. My się wtedy zemścimy. Razem.
Vader:
//Czyżbyś zaczął ich doceniać?//
Wbiłeś mu młot, a konkretniej to kolec, prosto w trzewia, ale to przecież Troll, miałby przejąć się czymś takim? Za to ucieczka okazała się pełnym sukcesem, mocno zmyliłeś tym swojego prymitywnego oponenta. -
PanSzakal
W głowie Skritcha układał się już podły plan co zrobić
‐ Dobra. To jak się wyjdzie z tego tunelu co mnie pojmaliście to jest taka grota. Po drugiej stronie jest kolejny tunel. Idzie się nim prosto aż do skrzyżowania. Tam skręcasz w lewo i po chwili jeszcze raz w lewo. Tam mniej więcej znajdziesz moją wioskę. Przebicie się przez umocnienia łatwe nie będzie, a za nimi czekają setki strażników i kilka mutantów. Nie wiem czy atak szturmem to dobry pomysł. Polecałbym raczej zaatakować od tyłu… ale to się nie uda… chociaż nikt od lat nie widział tamtego dziadostwa z bocznego tunelu… ‐ ostatnie zdanie wypowiedział z nadzieją w głosie.