‐ Cholera .‐ mruknął po czym rozejrzał się w miejscu w którym był, a jeśli był blisko murów to poszukał wzrokiem oficerów z którymi wcześniej rozmawiał ‐.
//Byłem pewny, że Ci odpisałem ;‐;//
Nadal byli na posterunku, ciągle planując strategię.
Angel:
Oczywiście budynek był obstawiony przez strażników.
‐ Stać! Kto idzie? ‐ zapytał jeden z nich kierując w Ciebie grot włóczni.
Angel:
‐ Kolejny najemnik? ‐ mruknął po czym powiedział: ‐ Nie wolno wnieść Ci broni do środka. Takie przepisy. ‐ mówił nie spuszczając z Ciebie grotu broni.
Angel:
Odłożył Twą broń i zapukał we wrota, a te się otworzyły.
Bilo:
Nie byli zaskoczeni Twym przybyciem tak bardzo jak mogłeś się spodziewać.
‐ I jak? ‐ zapytał jeden z nich.
‐ Wezmę udział w obronie miasta .‐ przerwał na chwile po czym dodał ‐. Prawie zabiłem ich wodza, ale umknął z życiem . Dodatkowo mam dla was drugą informację wodzów jest dwóch, obaj dzielą ze sobą władzę a jeśli są niezgodni coś podlega pod głos ich poddanych .