Dromon "Agota"
- 
- 
- 
 Kazute KazuteDrakonid (bez magicznych atrybutów) zasalutował, w ten sposób oddając szacunek swojemu pracodawcy. 
 ‐ Witaj, kapitanie. Jak ostatnio sprawdzałem, to ostało nam się równo po osiem pocisków na każdą katapultę oraz łącznie czterdzieści dwa pociski do balist ‐ odpowiedział, gestem wskazując kule leżące przy najbliższej katapulcie. Potem dodał, klepiąc delikatnie machinę. ‐ Na szczęście te złotko pozostało sprawne po ostatnim ataku, zresztą jak każde inne na naszym dromonie.
- 
 maxmaxi123 maxmaxi123‐ To dobrze. Czyli jak rozumiem, będzie trzeba gdzieś zawitać po pociski… No nic, oby pozostał w tak dobrym stanie aż do brzegu. 
 Cóż, po ataku na ten statek na pewno poszuka jakiegoś portu. Ewentualnie gdzieś zacumuje i pójdzie do miasta z paroma ludźmi. Czekał teraz, aż podpłyną bliżej, tudzież ktoś go o czymś poinformuje.
- 
 Kazute KazuteDrakonid kiwnął głową po czym wrócił do swoich obowiązków. Tymczasem marynarz siedzący na bocianim gnieździe zawołał, kierując swe słowa prosto do Romualda. 
 ‐ Kapitanie! To statek kupiecki, samotny i bez żadnego widocznego uzbrojenia!
 Tylko głupcy wypływają nieuzbrojonym okrętem do Archipelagu Sztormu, chociaż niewykluczone, że na załogę “Agoty” mogą czekać… niespodzianki.
- 
 maxmaxi123 maxmaxi123Tak. To zbyt dziwne. Bardzo, bardzo dziwne. 
 ‐ Zatrzymaj okręt wiatrem, tylko niezbyt gwałtownie.‐ Polecił wróżkowi. Sam zaś, sięgnął po lunetę, po czym wzbił się, za pomocą magii, nieco wyżej, niż człowiek na gnieździe i zaczął rozglądać się wokół swego okrętu i statku kupieckiego. Może wypatrzy coś podejrzanego.
- 
 Kazute KazuteWróżek miał pewne trudności z ostrożnym zatrzymaniem wrogiego okrętu, gdyż… Tam również był Mag Powietrza! W dodatku wyglądający zupełnie jak stary Vakthomirr! Co do tego są dwie teorie: to jego brat bliźniak, co jest dość wątpliwe albo Zmiennokształtny. Na pokładzie pełno było kupców różnych ras, a jeszcze więcej najemników i magów. W dodatku było widocznych dwudziestu niewolników, ale nie wyglądali oni jak typowe dzikusy z Archipelagu. Na pewno nimi nie byli, choć posiadali dość prymitywny ubiór… Nie byli też całkowicie ludźmi. Większość stanowiły Elfy oraz Driady. 
- 
 maxmaxi123 maxmaxi123Hm. No tak. Jak nie inne okręty, to załoga. Na nich też miał parę pomysłów. O ile prędzej nie padnie z wycieńczenia. Ostrożnie wylądował na pokładzie Agoty. 
 ‐ Są tam różni najemnicy i magowie, a do tego zmiennokształtny. A do tego niewolnicy, których można uwolnić. Przypomnij, ilu mamy magów, i w czym się specjalizują?
 Spytał się Vakthomirra, zaraz po wylądowaniu.
- 
 Kazute Kazute‐ Razem z naszą dwójką to będzie trzydziestu sześciu magów różnej specjalizacji, między innymi Magia Wody, Dziczy, Umysłu, Elektryczności, Leczenia, Dźwięku, Snu oraz Barier. Posiadamy także dwóch alchemików, a nasza kucharka zna się także na Magiach Rumu i Przypraw ‐ odpowiedział jak zwykle spokojnie i melancholijnie Wróżek. 
- 
- 
- 
 maxmaxi123 maxmaxi123‐ Stworzyć bariery ochronne przed okrętem. Wszelkiego rodzaju. Na razie tyle, czekać na dalsze polecenia. 
 Ponownie wzniósł się w niebo, aby przestudiować wrogi statek. Szykowali się na nich jakoś? Byli gdzieś łucznicy? A może gdzieś było zgrupowanie jakiejś jednostki wroga? Jakby nie mógł dojrzeć zbyt wiele sam, sięgnąłby po lunetę, aby z jej pomocą poszukać potrzebnych dla niego informacji.
- 
 Kazute KazuteZ obserwacji wynika, że potencjalny cel zamierza uniknąć konfrontacji: Zmiennokształtny z pomocą kilku innych Magów zdołał wyswobodzić statek spod jarzma Vakthomirra. Na pokładzie znajdowali się strzelcy i łucznicy, byli oni najlepiej przygotowani do ewentualnego starcia, gdyby próba ucieczki zawiodła. Część załogantów prowadziła niewolników pod pokład, widocznie byli oni bardzo cenni. Dojrzała Elfka o długich, falowanych blond włosach wydawała się spoglądać na Romualda błagalnym wzrokiem, a widząc przez lunetę kapitan mógł dostrzec, że coś bezgłośnie wypowiedziała. Może to była prośba o pomoc, modlitwa do bogów? Mniejsza o to. Magowie utworzyli przed dziobem “Agoty” przezroczystą barierę ochronną, mogącą pochłonąć wszelkiej maści pociski. 
- 
 maxmaxi123 maxmaxi123Hm. W zasadzie rozważał, co zrobić z niewolnikami. Wpierw zakładał, żeby ich sprzedać na targu, acz może ich własny kraj, miasto, wioska, czy skąd tam pochodzą, będzie chciało więcej? Nie pora właściwie na myślenie o tym teraz, dopiero po zajęciu statku. Wylądował więc. Zaczął teraz zbierać energię, na uniesienie okrętu wroga. 
 ‐ Przygotuj się, Vakthomirrze. Za chwile uniosę statek wroga, wtedy ty razem z magami powietrza, podpłyńcie najbliżej, jak się da.‐ Nakazał, po czym zaczął go powoli unosić.
- 
 Kazute Kazute‐ Tak jest, mój kapitanie ‐ odpowiedział z szacunkiem staruszek, po czym zawołał do reszty załogi. ‐ Panowie, radzę się złapać czegoś, bo będzie wiało! 
 Wszyscy usłyszeli głos pierwszego oficera i kurczorwo złapali się burty bądź innych elementów statku, w końcu nikt nie chciał przypadkowo wylecieć, by popływać z rybkami, niekoniecznie małymi. Magowie Wiatru w liczbie trzech, wraz z Vakthomirrem na czele byli już gotowi, czekali jedynie na wyraźny sygnał przełożonego.
- 
- 
 Kazute KazuteUdało się podnieść statek, więc nic tylko dać sygnał Vakthomirrowi i reszcie. Nawet, jeśli na statku znajdowali się Magowie Grawitacji, to nie zamierzali się ujawniać, bynajmniej na razie. Cel upatrzony przez Romualda zaczął się dość szybko oddalać, a to za sprawą Zmiennokształtnego Maga Wiatru oraz Magów Wody, którzy sprawiali, że większe fale popychały okręt, uderzając w rufę. 
- 
- 
 Kazute KazuteMagowie Wiatru natychmiast dmuchnęli wiatrem w żagle, przez co dromon popędził, powoli doganiając statek kupiecki. Próba utworzenia pola z grawitacji przyniosła marne rezultaty, gdyż magia została pochłonięta przez barierę, stworzoną i utrzymywaną przez Zmiennokształtnego. Najpewniej to on był kapitanem wrogiego statku oraz jedynym tamże Magiem Barier. Przydałoby się wyeliminować go jako pierwszego, wtedy abordaż będzie możliwy. 
- 
 maxmaxi123 maxmaxi123Kiedy byli dostatecznie blisko, nakazał się zatrzymać, a sam upuścił statek, popychając go nieco mocniej w dół licząc, że chociaż część załogantów wypadnie. Zaraz po tym, próbował wypatrzeć kapitana. 
 ‐ Wstrzymać się z abordażem, wzmocnić bariery! Niech jedne mag barier się zwolni, przyprowadzić też maga cienia, bądź dymu, ewentualnie pyłu.‐ Nakazał. Miał plan, jak zdjąć delikwenta, acz przed tym, będzie musiał się skonsultować z jednym z magów barier. Ale póki co, poczeka na wypełnienie rozkazów. Łucznicy byli ustawieni, czy jednak zapomniał wydać to polecenie?
 
