Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Nie. Rosną tylko na Trującym Szczycie, ale Mag hoduje kilak obok dębu. Mówiłem przecież.
‐Racja, racja.
Kiedy wypalili już część zioła w fajce wyjęli suchary i wodę po czym zaczęli jeść.
Sprawdził czy zostało mu coś do jedzenia.
Jabłko, chleb, trochę wody i mięso z dzika, ale tego ostatniego lepiej było przy nich nie jeść.
Wyjął chleb i zjadł pół, po czym popił wodą.
Słońce chyli się już ku zachodowi.
‐Będziemy jechać dzisiaj dalej czy mogę sie zdrzemnąć?
‐ Siedmiu pójdzie spać, dwóch zostanie na czatach.
‐Mogę zostać.
‐ Idź spać. Przed nami długa droga.
‐Jasne. Położył się spać.
Spałeś więc. Żaden z Łaków Cię nie budził.
Wstał rano i ziewając lekko rozejrzał sie po okolicy.
Nic się nie zmieniło. Łaki szykują się już do drogi.
Podał koniu jabłko i go dosiadł. ‐Gdzie dokładniej jedziemy?
‐ Na północy jest małe miasto. Nazywają je Nowym Gilgasz. To tam wycofało się Czarne Słońce po przegranej.
‐Mamy, więc sprawdzić co Czarne Słońce tam robi i czy szykuje się do ataku, tak?
‐ I puścić z dymem okolicę jeśli się uda. ‐ potwierdził Łak.
‐Dobra, prowadź.