‐ Kolejne jakieś cholerne miejsce… Derva ! Do nogi i przy niej się trzymaj ‐. powiedział do swojego psa po czym skierował się skrajem bagna ku swemu celowi, wolał się tu nie zgubić ‐.
Przy każdym kroku Twoja noga grzęzła, a stawianie kolejnych kroków wymagało wręcz nadludzkiego wysiłku. Zobaczyłeś małe bąbelki unoszące się na wodzie jakieś dziesięć metrów od Ciebie.
‐ Muszę iść od wysepki do wysepki bo nie dobrnę inaczej to końca ‐. powiedział wskakując do wody i starając się jak najszybciej wyciągać nogę z wody i stawiać kolejny krok i tak aż do następnej wyspy .
‐ Cholera… ale chwila ‐. Melkor postanowił wykorzystać kolce na swoich rękach i samą zmutowaną dłoń do wspinaczki, zaczął wchodzić na drzewo wbijając zmutowaną rękę w nie a później podnosząc się kolcami na drugiej .