Wioska goblinów

[Kubeł1001]

Konto usunięte

W myślał przeleciało mu “fu, zielenina”, ale jednak wziął trochę na łyżkę(oczywiście jak największy kawałek mięsa, warzywa odgarnął na bok) i włożył do ust.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Smakowało nadzwyczaj dobrze, poczułeś że jest nieco ostre, ale musiałbyś wziąć kilka łyżeczek, by zapijać to grogiem.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zaczął jeść popijając.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Miskę opróżniłeś w całości, a butelkę do połowy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Dobrze gotujesz.
Wstał od stołu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wstałeś, a ona przyjęła pochwałę lekkim skinieniem głowy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Bede szedł, chcesz coś z lasu albo wioski?

[Kubeł1001]

Kuba1001

W odpowiedzi pokręciła przecząco głową, bo pewnie wiedziała w jakim celu się tam wybierasz, i wyszła z kuchni.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Bez większego zainteresowania skierował się po włócznie i na dziedziniec.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I trafiłeś tam, wszystko było po swojemu, niedługo zacznie świtać.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wziął głęboki wdech patrząc się przez bramę.
‐Nowa brama sie przyda, mury też.
Rozejrzał się po całym dziedzińcu, dopiero teraz zdał sobie sprawę w jak złym stanie się on znajduje.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszędzie walały się resztki żarcia, alkoholi i odchody, ale bałagan był najmniejszym problemem, biorąc pod uwagę mało amunicji do balisty, zły stan murów i przerdzewiała kratę w bramie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Psia jego mać…
Rozejrzał się za strażnikiem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie ma ich na dziedzińcu, więc pewnie siedzą na wieży.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Tam też się udał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Siedzieli i grali w karty, siedząc wokół butli grogu, z której raz po raz popijali. Gdy Cię jednak zobaczyli, natychmiast się zerwali, chwycili za włócznie, miecze i hełmy, po czym jeden wykonał niedbały salut.
‐ Wszystko w porządeczku, szefo. ‐ powiedział.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Dobrze, dobrze. Jak pojadem z grupo do wioski to reszta bedzie pewnie spać, więc macie im przekazać, że ten. Zamek trza naprawić. Majo zaczać cionć dzewa na deski, żeby jakie luki w murach załatać. Jasne?
Wyglądał jakby nie obchodziła go butla, choć naprawdę sprawiała, że gardło go piekło, a lewa ręka wolno zmierzała w kierunku własnych butli. Powstrzymał się jednak.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wydawali się nie zauważać tej chwili słabości. Albo dobrze to maskowali.
‐ Jasne, szefo. Wyślem drwali po deski, a może nawet machniem palisadę. ‐ rzekł ten sam Goblin, który chyba był tu najwyższy stopniem (choć prędzej doświadczeniem, bo stopni wojskowych tu oficjalnie nie miałeś), a później drapał się intensywnie po podbródku, jakby chciał sobie coś przypomnieć.
‐ Aaa! Już pamiętam! ‐ krzyknął uradowany. ‐ Szaman wzywał. Zrobił podobno to… no… gówno. Znaczy, takie kamienne… Szefo wie o co chodzi? ‐ spytał z nadzieją, widać, że tłumaczenie tego było dla niego intelektualną męczarnią.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Kuba1001 pisze:gówno.

//Nie wiem czemu, ale naprawdę srogo śmiechłem. Aż się ciastkiem zadławiłem. //
‐Wie, wie. Nie pijcie za dużo, bo si szybko skończy i bedzie lipa.
Z lekkim uśmieszkiem machnął w ich stronę kiedy zaczął schodzić ze schodów. Kierował się do szamana.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Typowo gobliński humor :V//
Chyba wzięli sobie uwagę do serca, bo nie usłyszałeś brzękania szkła, gdy odchodziłeś. Niemniej, trafiłeś pod chatę szamana. Jak zawsze, był zamknięta. Ale ukopany granit jakoś zniknął. Czyli się chyba udało.