Sanskryt:
‐ My nie górniki, my wojowniki!
Michał:
Domek się nie zmienił, na stole stała miska z taką samą potrawą, jaką Elfka przyrządziła Ci wcześniej.
Goblinka spojrzała na łóżko swojego wodza, po czym podeszła do niego i przysłowiowo się je**ęła na brzuszek.
‐ Dzięki, szefo, że oddajesz mi swoje wyro! Gdybeś jeszcze masaż stóp zrobił… ‐ rozmarzyła się.