Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
// Nie wiem o czym mówisz ;v
I na dwa różne sposoby każdy znalazł się poza wieżą.
‐ No to tak, teleportuję nas w góry, zapie**olimy wodza orków i siłą zbieramy ich plemiona .
‐To dobry pomysł. Tylko tak na przyszłość. To Ty gadaj do tego ch*jka następnym razem.
‐ Niech będzie .‐ po czym rozejrzał się po okolicy szukając jakichś pasm górskich ‐.
Pasm jako takich nie było, ale zauważyłeś wielką górę. To pewnie był Grzbiet Świata ‐ największy szczyt Elarid. Dobre miejsce na początek.
W takim razie teleportował radosną dwójkę w jakieś lepsze miejsce w którym raczej będzie potrafił utrzymać ciepłotę ich ciała swoją magią.
//Niezbyt to zrozumiałem… Teleportujesz się w stronę góry czy nie? ._.//
//ta ;v//
I teleportowaliście się w pobliże góry. W pobliże… Wylądowaliście w śniegu do pasa, jakieś sto metrów od podnóża góry.
Spróbował określić czy stać go na dalszą teleportację.
Tak, ale lepiej zostawić coś na powrót. Chyba, że chce dymać na piechotę. A do wieży daleko.
‐ No cóż, zostaje nam się tylko przebijać .‐ postarał się rozrzucić śnieg magią na wszystkie strony i tworzyć przed nimi małe przejście którym mogliby iść ‐.
//To ja czekam.//
Szedł małym przejściem utworzonym przez maga.
I tym sposobem trafiliście prosto pod podnóże góry.
‐ Na górkę !.‐ zakrzyknął radośnie w stronę nadczłowieka po czym począł iść dalej ‐.
Szedł dalej.
I tutaj kończy się chodzenie, a zaczyna wspinanie. A problemem może być tak duża masa śniegu zalegająca na zboczach. Łatwo, ani przyjemnie nie będzie.
Więc teleportował ich na górę .