Crystal Tilith.

[Kubeł1001]

Bilolus1

W takim razie teleportował się przed niego, odniewidzialnił i ukłonił po dworsku .

‐ Witaj szamanie .‐ zaczął ‐. Przybyłem do ciebie z ofertą .

[Kubeł1001]

Kuba1001

On jakoś nie wydawał się zaskoczony, ale pozostałe Gobliny i Orkowie wręcz przeciwnie. Natychmiast dobyli toporów, włóczni i mieczu otaczając Cię i czekając na rozkaz wodza by zabić.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Ależ spokojnie, nie przybyłem tu by walczyć .‐ rzekł rozglądając się w okół ‐. Jak mówiłem mam przyjacielską ofertę .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ork na tronie podniósł brew i uderzył kosturem w ziemie. Jego wojownicy odstąpili nieco, ale broń mieli w pogotowiu.
‐ Mów. ‐ rzucił krótko. ‐ Co to za oferta?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Mag który mnie tu wysłał potrzebuje pomocy w zdobyciu Dekapolis, a może i całego Karak’Akes zbiera sojuszników a ja jako jego wysłannik staram się zjednoczyć Orków by zapewnili mu wsparcie . Oprócz udziałów możemy zapewnić wam wszystko co uda wam się zdobyć .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął głową trawiąc te informacje w milczeniu.
‐ Wysłannik? Jedyny wysłannik? ‐ zapytał kładąc nacisk na słowo “jedyny.”

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Jest jeszcze drugi, został przed jaskinią ponieważ on służy bardziej jako siła a ja jako magia więc nie chciałem go narażać .

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Dałby radę spokojnie wyjść z jaskini?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Mógł próbować, ale prędzej zabiją go po drodze.
Bilo:
‐ Zostawiając go z Ogrami wydałeś na niego wyrok śmierci.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Został przed jaskinią, ukryty .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ O ile mi wiadomo tu już jest w jaskini.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ W takim razie podjął coś z własnej inicjatywy .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ I jak rozumiem powinienem odwołać moje Ogry zanim go zabiją lub chociaż trwale uszkodzą?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Dobrze by było szamanie, mój pan powiedział że powinniśmy raczej wrócić we dwoje .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kiwnął głową i posłał jakiegoś Goblina.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Usiadł sobie czekając na towarzysza.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Czekał więc na jego odpowiedź w sprawie wyprawy .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
‐ Powiedzmy, że się zgadzam. ‐ rzekł i dodał szybko: ‐ Jaką jednak mogę mieć gwarancję, że Twój pan nie zdradzi mnie i nie zrobi z nas niewolników?
Bóbr:
Jego nie było. Ale był Ogr, który Cię zauważył i bez problemów podniósł z ziemi. Albo jest Tobą zaciekawiony, albo głodny.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Połóż mnie na ziemii kolego. ‐ Powiedział spokojnie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Mój Pan traktuje was jak sojuszników, nie jak swoje wojsko . Gdy wszystko się skończy pomyślnie liczymy że po prostu sami przy nas zostaniecie by owe sukcesy nadal kontynuować .