Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Witaj Nowy. ‐Przydzieliłeś już mu funkcję Victor? ‐Tak, będzie pracował w magazynie.
Milczał, spuszczając wzrok na grę, którą im przerwał.
Nie wyglądało na to, że przerwał ją w ważnym momencie.
Cóż, nie baczył na to, patrzył raczej na to, co to była za gra. Równocześnie bacznie przysłuchiwał się rozmowie.
To niestety były pytania do Kadira. ‐Jak znalazłeś szefa? ‐Oraz gdzie się poznaliście? Przy piwku? Trochę młody jesteś…
‐ Przegrałem z panem kapitanem duszę w karty. ‐ Wkurzały go takie durne pytania.
‐Znowu?
Nie odpowiedział, nie wiedział o co chodzi.
//pewnie się nie dowiem w co grali
///Życie prywatne Abbei, wbrew pozorom też je mam. ‐Nie. ‐Jak tam uważasz… zagrasz z nami?
//życie prywatne rozumiem, nie wątpię, ale po prostu odpisywałeś na wiele innych i myślałam, że zapomniałeś Dalej milczał, uznał, że to nie do niego.
//życie prywatne rozumiem, nie wątpię, ale po prostu odpisywałeś na wiele innych i myślałam, że zapomniałeś
Dalej milczał, uznał, że to nie do niego.
A jednak, to było do niego.
Spojrzał na nich jak zdziwiony kot. I nadal próbował się dowiedzieć w co grali.
W kości. ‐No… grasz, czy nie?
‐ Nie mam co postawić.
‐Nie musisz grać pierwszy raz na pieniądze…
‐ Słyszałem, że nie można nie grać na pieniądze. ‐ Właściwie sam sobie to dopowiedział, jako że nigdy nie widział takiej towarzyskiej rozgrywki.
‐Być może. ‐Mniejsza o tym chłopaki, jeszcze nie teraz. Jeszcze trzeba go zeznajomić z załogą, prawda Kadir?
Niemrawo przytaknął, myśląc o ukrytych w ubraniu monetach. Nie chciał ich przepuszczać na grę w kości.
Victor więc się odwrócił. ‐No, czyli zgoda. Tutaj jeszcze ze sternikiem.