Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Łał. Chyba pierwszy raz w życiu coś mu dobrze szło.
Po prostu znalazł sobie swoje własne miejsce.
Czy coś miało się dziś wydarzyć?
Nie.
Wobec tego nie oczekiwał niczego i grzecznie pilnował.
I robił to ciągle dobrze.
//jeśli ci się nudzi możemy przerwać
//Phi, kontynuujemy//
Dobrze, dalej więc się dziwił.
Niech się dziwi, ale został zawołany przez Profesora.
Poszedł do niego.
Ten stał tuży przy schodach na górny pokład. ‐Gotowy na coś nowego?
‐ Jeśli tak trzeba, to czemu nie.
W odpowiedzi stworzył kulę ognia na jednym ze swoich palców. ‐Dobrze więc. Nie odczuwasz chyba lęku przed czymś?
‐ Światełkooo… ‐ Zapatrzył się na dłuższą chwilę. ‐ Nie, a czemu? Tak trzeba?
‐To dobrze. Magia Ognia jest najprostrza, ale najłatwiej się jej przestraszyć.
‐ Aha. I to tyle?
‐Chciałbym spróbować cię nauczyć operować jej podstawami.
‐ A co jeśli sfajczę statek? Kapitan będzie zły.
‐Musiałbyś szybko wskoczyć na wyższy poziom zaawansowania, a to nie jest możliwe. Ja cię bardziej nauczę ograniczania magii do jednej dłoni. Przyda się, jeżeli będziesz gotował sobie posiłek, bądź zapalał pochodnię.